W weekend przez Wielką Brytanię przeszedł silny sztorm Dennis. Efektem obfitych opadów deszczu są liczne powodzie i osunięcia się ziemi. Najbardziej dotknięte skutkami żywiołu są Anglia i Walia.
Jak poinformował szef działu zarządzania ryzykiem powodziowym rządowej agencji Natural Resources Wales, Jeremy Parr, w weekend w dolinach południowej Walii odnotowano najwyższy od ponad 40 lat poziom wody.
Niebezpieczny żywioł
Sztorm Dennis dotarł na Wyspy Brytyjskie w sobotę, niedługo po przejściu poprzedniej silnej burzy - Ciary.
Krajowe biuro meteorologiczne Met Office wydało ostrzeżenia przed silnym wiatrem na terenie całej Wielkiej Brytanii. Padał intensywny deszcz, którego konsekwencją były poważne zalania.
Na terenie Wielkiej Brytanii wydano ponad 200 alertów przeciwpowodziowych. Według władz miasta leżące w pobliżu rzeki Severn są najbardziej zagrożone powodziami. Przewiduje się tam dalszy wzrost poziomu wody, a w konsekwencji możliwe kolejne zalania.
W weekend woda powodziowa zalała wiele samochodów.
Od poniedziałkowego poranka ekipy ratownicze ewakuują ludzi uwięzionych w zalanych budynkach. Transportują ich przy pomocy łodzi i pontonów.
Z powodu gwałtownej pogody pojawiły się ogromne problemy komunikacyjne - zarówno na lądzie, jak i w powietrzu. W niedzielę rano odwołanych zostało około 170 lotów z Wielkiej Brytanii. Co najmniej 20 przewoźników kolejowych musiało odwołać lub ograniczyć kursowanie pociągów, nieprzejezdnych było też wiele dróg. Władze zalecały, by ograniczyć podróże, o ile nie są one niezbędne.
Autor: kw/aw / Źródło: BBC, Met Office, tvnmeteo.pl