Do 90 wzrosła liczba ofiar fali chłodu, jaka w tym tygodniu nawiedziła Bangladesz. Mieszkańcy tego państwa w Azji Południowej mają do czynienia z zimnem największym od 45 lat.
Jak w piątek poinformowały lokalne media, tylko w ciągu ostatnich dwóch dni w Bangladeszu "zamarzło" na śmierć osiem osób. Przez to bilans ofiar śmiertelnych fali chłodu zwiększył się do 90.
Blisko rekordów
Temperatury, jakie zanotowano w piątek, były bliskie rekordowo niskim. Tylko 3 st. Celsjusza odnotowano w Saidpur na południu kraju. Rekorodowo niską wartością, jaka kiedykolwiek wystąpiła na terenie Bangladeszu, było 2,8 st. C. Tyle pokazały termometry w 1968 roku w Srimangal na zachodzie.
Prawie 8 st. C, a i tak zimno
Stołeczna Dakha, z 7,6 st. C, była nieco cieplejsza. Pomimo to jej mieszkańcy i tak narzekali na temperaturę.
- Cierpię z powodu zimna, mam mało ciepłych ubrań. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek tak było, a mam 28 lat - mówił Kalu Miah, mieszkaniec stolicy.
Wtórował mu Khodeza Begum, inny mieszkaniec stolicy.
- Żyję już 40 lat i nigdy nie było mi tak zimno - powiedział.
Problemy komunikacyjne
Zimno idzie w parze z mgłą, która prowadzi do utrudnień w transporcie wodnym i ruchu lotniczym. Stołeczny port Sadarghat na 10 godzin zawiesił kursowanie promów, a na miejscowym lotnisku miało miejsce wiele opóźnień.
Autor: map/mj / Źródło: Reuters TV