NASA przygotowała nowe urządzenie, dzięki któremu wyjaśni zjawiska zachodzące podczas wyładowań atmosferycznych. "Firestation" - które potrafi badać kilka parametrów wyładowania w jednym momencie, niedługo zacznie badać zjawiska burzowe krążąc po orbicie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
W ciągu ostatnich dziesięcioleci naukowcy odkryli dużo fascynujących zjawisk, które zachodzą w atmosferze, chmurach lub na ich szczytach. To nie tylko błyskawice, ale także popularne od niedawna tzw. "chochliki" i potężne wybuchy promieniowania gamma wychodzące z Ziemi. Nikt jednak nie wie, co tak naprawdę łączy te zjawiska, dlatego badacze postanowili bliżej się im przyjrzeć. W tym celu stworzyli nowy projekt.
Na ISS będzie mu idealnie
"Firestation" to skomplikowany system czujników, który ma za zadanie badać zależności, jakie zachodzą między "chochlikami", zwykłymi wyładowaniami, a promieniowaniem gamma wysyłanym przez Ziemię.
- Orbita ISS jest idealnym miejscem do badań prowadzonych przez "Firestation". Poprowadzi go bowiem nad miejscami, w których doskonale widać wyładowania zachodzące nad Ziemią - powiedział Doug Rowland z NASA.
Jeden czujnik, kilka parametrów
Wyjątkowość eksperymentu polega na tym, że "Firestation" w jednym momencie obserwuje wyładowania atmosferyczne na wielu różnych długościach fali, a także określa kilka, nie jeden parametr wyładowania. Wszystkie dane zostaną później dostarczone do NASA i tam można będzie dokładnie określić związki między zjawiskami, których dotąd nie udało się dostrzec.
"Firestation" dotarł do ISS trzeciego sierpnia, pod koniec miesiąca jego czujniki zostały dokładnie sprawdzone, a jeszcze w tym miesiącu zacznie działać.
Autor: kt/rs / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA