- Główna przyczyna niskiego stanu wody w Wiśle to bezśnieżna zima - wyjaśnił na antenie TVN24 hydrolog Jan Żelaziński. W poniedziałek w okolicach Włocławka średnia głębokość wyniosła ok. 50 cm.
Poziom wód gruntowych odbudowuje się w czasie wiosny, kiedy śnieg wsiąka w głąb ziemi. Letnie opady deszczu, choć w lipcu i sierpniu bywają bardzo obfite, nie dostarczają odpowiednio dużych ilości wody. Wszystko z powodu intensywnego parowania.
"Średnia niska woda"
Jan Żelaziński spokojnie tłumaczy, że obecna sytuacja z niskim poziomem wody na Wiśle nie jest niczym szczególnym. - Troszkę się w tej sprawie rozpuściliśmy- żartuje hydrolog i wyjaśnia, że obecnie przez Warszawę płynie ok. 180 metrów sześciennych wody na sekundę. - To jest tzw. "średnia niska woda". Taki poziom od wielu lat nie występował, a ostatni raz podobną sytuację zaobserwowano na Wiśle w 1992 roku. To nie jest sytuacja katastrofalna. Mamy do czynienia po prostu z suszą hydrologiczną- powiedział Jan Żelaziński.
Wisła z roku na rok bardziej płytka
Hydrolog przedstawił wykres z którego wynika, że od 1940 roku na Wiśle możemy zaobserwować blisko trzymetrowe obniżenie poziomu lustra wody. Na taką sytuacje ma wpływ eksploatacja rzeki. - Bierzemy z Wisły trzykrotnie więcej piasku, niż rzeka prowadzi z góry. Na odcinku warszawskim jest kilkanaście piaskarni, które biorą olbrzymie ilości surowca dla budownictwa. Innym powodem obniżenia poziomu lustra Wisły jest regulacja rzeki- powiedział Jan Żelaziński.
Autor: adsz/mj / Źródło: tvn24