Leśnicy z warmińsko-mazurskiego uruchamiają kolejne wirtualne spacery po leśnych duktach i leśniczówkach bo zauważyli, że dzięki nim w realnym świecie mają coraz więcej zwiedzających. Internet pomaga też w wykrywaniu śmieciarzy i złodziei.
Leśnicy z warmińsko-mazurskiego uruchomili dotychczas kilka wirtualnych spacerów, w tym po leśniczówce Piersławek koło Mrągowa, w której w 1887 roku urodził się niemieckojęzyczny pisarz sławiący Mazury Ernst Wiechert, po ścieżce przyrodniczej "Zazdrość" pod Olsztynem, bez wychodzenia z domu internauci mogą też oglądać miejsce dokarmiania dzikiej zwierzyny pod Mrągowem, a kilka dni temu leśnicy umieścili w sieci film nagrany na rykowisku jeleni.
"Oglądają, zwłaszcza Niemcy" - Wirtualne wycieczki po lesie cieszą się ogromnym zainteresowaniem internautów. Wycieczkę po Piersławku dziennie ogląda 470 osób, przy czym znaczna część to Niemcy. Z tego, co wiemy od gości odwiedzających tę leśniczówkę to znajomi znajomym przekazują informacje o możliwości wirtualnego odwiedzenia Piersławka. Ale takie wirtualne spacery działają też w drugą stronę tzn. ci, którzy widzieli leśniczówkę w internecie odwiedzają ją na żywo, podobnie jest z innymi miejscami pokazywanymi w sieci - powiedział rzecznik prasowy olsztyńskich Lasów Państwowych, Adam Pietrzak.
Najpopularniejsze dokarmianie zwierząt
Wirtualną popularność Piersławka przebija znacznie podpatrywanie dokarmiania zwierzyny - tę stronę obejrzało już ponad 750 tys. internautów. - A ile dostaliśmy w tej sprawie mejli i telefonów to nie jesteśmy w stanie zliczyć. Ludziom bardzo podoba się taka forma podpatrywania przyrody - uważa Pietrzak. Skuszeni popularnością leśnych ostępów w sieci warmińsko-mazurscy leśnicy przygotowują już kolejne wirtualne wycieczki m.in. po najbliższej okolicy leśnictwa Strzałowo, w sieci ma się też znaleźć koncert sygnalistów zespołu "Leśna brać", a także wycieczka po Krutyni, czy nad jeziorem Kośno.
Pomagają strzec lasów Leśnicy montują w lasach kamery nie tylko po to, by transmitowały obraz do miłośników przyrody, ale też po to, by tropić kradnących drewno, czy zaśmiecających las. Pietrzak powiedział PAP, że w ten sposób złapano już kilku złodziei i śmieciarzy. - Straż leśna z Ornety przypina kamery do mundurów i gdy ktoś podczas interwencji zachowuje się nie tak jak należy, strażnicy włączają kamery informując o tym uczestnika zajścia. Zawsze to działa tak, że robi się spokojniej - zapewnił Pietrzak. Zdaniem Pietrzaka, choć kamery i internet są coraz mocniej obecne w lasach lubiący leśne wycieczki nie muszą się obawiać "podglądania" czy "śledzenia". - Kamer w ustępach leśnych tylko o to, by kogoś śledzić na pewno nie będziemy montować - zapewnił rzecznik olsztyńskich lasów.
Autor: //aq / Źródło: PAP