Wielka fala zbliża się do wybrzeży Kalifornii. Będzie miała do 11 metrów wysokości. Przeciętni plażowicze nie są zadowoleni, bo oznacza to brak kąpieli. Za to surferzy już zacierają ręce.
Fala, która osiągnie od 7 do 11 metrów, jest skutkiem bardzo silnej burzy u wybrzeży Nowej Zelandii. W ten weekend dotrze to Kalifornii. - Nie możemy się doczekać. To będzie najważniejsze wydarzenie w tym sezonie - powiedział Sean Collins, prezes Surfline.com.
Surferzy w Ameryce słynął z tego, że podróżują po całym kraju, żeby złapać najlepsze fale. Na forach internetowych umawiają się na wybranych plażach, gdzie warunki do uprawiana sportu mają być dobre.
Nie dla plażowiczów
- Jednak należy pamiętać, że dla zwykłych plażowiczów taka fala może być sporym zagrożeniem. Nie zaleca się wypływać daleko od brzegu. Fale mogą wyrzucić pływaków na kamienie - ostrzegł Collins.
Surferzy należą do kategorii nieustraszonych sportowców. Kiedy inni chowają się przed wielkimi falami i wiatrem - oni zacierają ręce i idą popływać. Tak było też z okazji przejścia huraganu Irene nad Nowym Jorkiem.
Autor: xyz//aq / Źródło: accuweather.com