W niedzielę w Wenecji oczekiwany jest kolejny wielki przypływ. Burmistrz miasta poinformował, że straty wywołane powodziami, które nękają miasto od wtorku, szacowane są na miliard euro. Ponad połowa kościołów została zalana.
"Wielka woda" nadal zagraża Wenecji. Meteorolodzy przewidują, że w niedzielę około południa przypływ będzie bardzo długi, potrwa kilka godzin, a poziom wody wzrośnie do 160 centymetrów. Wenecjanie ustawiają metalowe bariery w drzwiach.
- Jutro czeka nas ciężki dzień, ale jesteśmy przygotowani" - powiedział burmistrz miasta Luigi Brugnaro podczas konferencji prasowej w sobotę. Dodał też, że otrzymał oferty pomocy z Unii Europejskiej oraz od Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Ta druga instytucja obiecała udzielenie specjalnych pożyczek na naprawę szkód. Burmistrz potwierdził też, że straty w mieście szacowane są na miliard euro.
Patriarchat Wenecji ogłosił, że w związku z przewidywaną kolejną falą przypływu odwołana zostanie południowa niedzielna msza święta w bazylice świętego Marka. Jak zaznaczono, gdy będzie to konieczne z powodu panujących warunków, zawieszone zostaną nabożeństwa także w innych kościołach.
"Jak nowotwór"
Emanuela Carpani, która nadzoruje dzieła sztuki i zabytki w Wenecji, na tej samej konferencji powiedziała, że około połowa ze 120 kościołów została zalana słoną wodą. Ta zniszczyła niektóre zabytkowe mozaiki na podłogach.
- Słona woda jest jak nowotwór, jej negatywne skutki pojawiają się dopiero po kilku miesiącach - mówiła Carpani.
Próbują sprzątać
W sobotę grupy nazywane "aniołami acqua alta" pomagały w usuwaniu szkód w sklepach, bibliotekach, szkołach i kościołach. Ratują książki i dokumenty w archiwach, suszą je i czyszczą. Ochotnicy niosą też pomoc mieszkańcom z zalanych domów w powrocie do normalnego życia.
Ogromne straty
Usuwanie strat w mieście odwiedzanym rocznie przez ponad 25 milionów turystów potrwa bardzo długo, szczególnie jeśli chodzi o dziedzictwo historyczne miasta.
Poważnie zniszczone są środki transportu. Kilka tramwajów wodnych zatonęło lub zostało porwanych przez wody przypływu, inne wymagają gruntownej naprawy. Na ten cel potrzeba około 20 milionów euro. Ich naprawa potrwa co najmniej cztery, sześć miesięcy - wyjaśniło kierownictwo miejskiego przedsiębiorstwa komunikacji.
Trwa szacowanie ogromnych szkód w weneckich kościołach. Bardzo poważnie ucierpiała zalana bazylika św. Marka. Częściowo zalane są też zabytki i słynne muzea na czele z Galerią Akademii i Pałacem Dożów.
We wtorek poziom wody sięgał 187 centymetrów i osiągnął rekord od ponad 50 lat. Tego dnia bazylika św. Marka została zalana po raz szósty od ponad 1200 lat i jednocześnie po raz czwarty w ciągu ostatnich 20 lat.
Pomoc finansowa
Szef MSZ Włoch Luigi Di Maio zapowiedział, że poprosi włoskich ambasadorów, by "promowali inicjatywy na rzecz wsparcia dla Wenecji".
- Jestem pewien, że spotkamy się z wielką solidarnością ze strony całego świata - podkreślił minister Di Maio.
W piątek nowa fala przypływu wtargnęła do miasta, zalewając 70 procent jego historycznego centrum. Około 11.30 poziom wody sięgnął 154 centymetrów.
W tym tygodniu odnotowano trzy przypływy powyżej 140 centymetrów. To oznacza, że 2019 rok był najgorszy pod tym względem od 1872 roku, czyli odkąd zaczęto gromadzić statystyki.
Od czwartku w Wenecji obowiązuje stan wyjątkowy, a rząd przeznaczył na początek 20 milionów euro na pokrycie strat.
CZYTAJ TEŻ, CZYM JEST SYSTEM MOSE, KTÓRY MA CHRONIĆ WENECJĘ
Autor: anw,dd / Źródło: PAP, Reuters, metropolitano.it