Tegoroczna odsłona Wings for Life należała do Polaków. W klasyfikacji światowej Bartosz Olszewski zajął drugie miejsce, w Australii i Holandii na podium stanęły Polki. Triumfatorzy polskiej edycji Wings for Life World Run - Agnieszka Janasiak i Tomasz Walerowicz - byli swym sukcesem nieco zaskoczeni. Wystartowali w tym wyjątkowym charytatywnym biegu bardziej po to, by przebiec założony przez siebie dystans niż walczyć o zwycięstwo.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
W niedzielnym biegu Wings for Life World Run na całym świecie wystartowało aż 130 732 osób. Rywalizację zaczęto o godz. 11 czasu uniwersalnego, czyli o 13 czasu polskiego.
Celem tej nietypowej - ze względu na metę, którą jest samochód goniący uczestników - imprezy jest pozyskanie funduszy na badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym.
Szczytny cel, a także niezwykła atmosfera powodują, że dosłownie chce się biec jak najdłużej. Zwyciężczyni polskiej edycji w kategorii kobiet Agnieszka Janasiak za najcudowniejsze momenty uważa początek i koniec rywalizacji.
- Biegło mi się rewelacyjnie - przyznała.
Zawodniczka pokonała 39,94 km zanim złapało ją auto-meta.
- Moment końcowy był niezwykły. Po raz pierwszy w życiu doganiał mnie sztab ludzi, samochodów i Adam Małysz - dodała. Były mistrz w skokach narciarskich, obecnie rajdowiec, w trzeciej edycji biegu został wybrany na kierowcę pełniącego funkcję mobilnej mety samochodu.
Wygrana niezamierzona
- Prawdę mówiąc, to oszczędzałam siły, bo za dwa tygodnie startuję w Mainz - przyznaje zwyciężczyni. - Start w Wings for Life był dla mnie raczej małym "przetarciem" i po prostu chciałam pomóc innym - dodała. - Biegłam dobrym tempem do połowy dystansu. Kiedy poczułam, że moje mięśnie są coraz bardziej zmęczone, wynik zaczął być coraz mniej ważny. Chciałam dobiec, a właściwie zostać dogoniona przez metę, w dobrym stylu - wspominała.
Liczyli dystans
Janasiak przyznała, że nie zakładała zwycięstwa, a pokonanie dystansu zbliżonego do maratonu (42 km 195 m).
Na zwycięstwo nie nastawiał się także triumfator w kat. mężczyzn Tomasz Walerowicz. Chwilę po biegu przyznał reporterom, że ważniejsze od zwycięstwa jest dla niego to, aby czerpać z biegania radość.
- Liczyłem, że przebiegnę około 75 kilometrów - stwierdził w kilka minut po wyprzedzeniu przez samochód-metę. - Nigdy nie biegnę na maksa. To ma mi sprawiać przyjemność - zaznaczał.
I ewidentnie radość sprawiało. Zanim Małysz dogonił Walerowicza, mężczyzna przebiegł 71 km i 120 m.
- To nie jest najdłuższy dystans, jaki zdarzyło mi się w życiu pokonać podczas zawodów - stwierdził. - W listopadzie ubiegłego roku przebiegłem, po raz pierwszy w życiu, 100 km. I to w zadowalającym czasie poniżej siedmiu godzin - dodał.
Silny opór
Jako doświadczony biegacz Walerowicz skupiał się nie nad prędkością, a nad intensywnością biegu.
- Kontrola tempa była mocno zaburzona przez warunki atmosferyczne - przyznał. Nie dość, że co około kilometr trasa podnosiła się o ok. metr, to dodatkowo dzień był wietrzny. Biegnący od 42. kilometra jako samotny lider Walerowicz, sam stawiał opór podmuchom silnego wiatru.
Polacy na podium
Janasik i Walerowicz nie byli jedynymi Polakami, którzy po wyprzedzeniu przez metę świętowali sukces jako zwycięzcy. W organizowanym w Kanadzie biegu najlepszy okazał się Bartosz Olszewski, który dzięki pokonaniu dystansu 82,42 km uplasował na drugim miejscu w rankingu ogólnoświatowym (Walerowicz zajął miejsce 9.). Zwyciężczynią wśród kobiet podczas biegu w Australii została Dominika Stelmach, która zaliczyła 55,25 km i zajęła 8. miejsce w klasyfikacji generalnej. Także w Holandii pojawił się polski akcent. W organizowanym w Bredzie charytatywnym biegu 1. miejsce wśród kobiet zajęła Diana Gołek (38,39 km).
Dobra passa
Najlepsi w klasyfikacji krajowej mogą wybrać dowolne miejsce na świecie, w którym bieg jest organizowany i w nim wystartować. To właśnie z tego powodu powodu na australijskiej linii startowej pojawiła się Dominika Stelmach, a na kanadyjskiej - Bartosz Olszewski. Stelmach bilet na najmniejszy kontynent świata otrzymała, pokonując w poprzednim roku dystans 41,84 km, a Olszewski - dystans 73,46 km. Co ciekawe - Tomasz Walerowicz, tegoroczny zwycięzca polskiego biegu, w 2015 roku zajął miejsce na podium tuż za Olszewskim. Pokonał wtedy 67,30 km. Najlepszych na świecie w nagrodę czeka wycieczka dookoła świata. W 2016 roku przypadła ona Włochowi Giorgio Calcaterrze (88,44 km) i Japonce Kaori Yoshidzie (65,71 km).
Autor: stella/jap,map / Źródło: TVN 24, Wings for Life World Run
Źródło zdjęcia głównego: Kin Marcin for Wings for Life World Run