W Polsce ponownie zapanowała upalna aura. Szukając ochłody nad wodą wybierajmy strzeżone kąpieliska - ostrzega Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Tylko w poniedziałek utonęły trzy osoby.
W tym sezonie w Polsce utonęły już 294 osoby. Jak wynika z danych GUS, w ubiegłym roku policji zgłoszono 473 przypadki tonięcia, w wyniku których zmarło 457 osób. Najwięcej przypadków tonięcia było w weekendy.
Co jest przyczyną utonięć?
Jak mówił na antenie TVN24 we "Wstajesz i wiesz" podkomisarz Robert Opas z Komendy Głównej Policji, do wypadków może przyczyniać się zarówno piękna pogoda, jak i brak rozsądku osób, które korzystają z wypoczynku nad wodą. Ludzie nie zdają sobie sprawy jakie niebezpieczeństwa na nich czyhają: nieprzejrzysta woda, prądy morskie, falowania, silny nurt w rzekach.
- Gdybyśmy lepiej pływali, myśleli przed wejściem do wody, nie pili alkoholu, to tych ofiar byłaby minimalna ilość, tak zwane ofiary konieczne - tłumaczył we "Wstajesz i wiesz" Jerzy Burski, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego. Są to sytuacje, wypadki, których nie da się uniknąć - kiedy na przykład wywróci się łódka.
Największym problemem jest spożywanie alkoholu nad wodą. - Przebywanie w stanie nietrzeźwym, przynoszenie alkoholu jest zakazane - powiedział ratownik WOPR.
Wskazał również inną przyczynę utonięć. - U nas w Polsce analfabetyzm pływacki nadal jest akceptowany, jest tolerowany - powiedział Burski. Co to znaczy? Zdaniem Burskiego 95 procent osób pływa po prostu słabo.
Tonący nie wołają o pomoc
Ratownik tłumaczył również, jak wygląda tonięcie. Najczęstszym problemem jest fakt, że człowiek traci grunt. Zdarza się także, że nie może utrzymać pionowej pozycji. - W tym momencie zaczyna się problem zaciskania ust, zaciskania nosa i niemożności wołania o pomoc. Tonący nie wołają o pomoc z racji tego, że albo już mają zalane drogi oddechowe, albo zaciskają usta i to wołanie jest po prostu niemożliwe - mówił Burski. Dodał też, że ratownik widząc w wodzie osobę zachowującą się nietypowo, powinien od razu reagować.
Ratowanie tonącego to nie jest jednak łatwa sztuka. - Osoba tonąca jest niezwykle groźna - powiedział Burski. Dodał, że działa wtedy u niej instynkt życia i łapie za cokolwiek byleby być nad wodą. Złapanie za szyję, ręce może być dla osoby ratującej groźne.
Niebezpieczne rzeki
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomina, by nie wchodzić do wody po alkoholu i środkach odurzających, nie skakać do wody w miejscach nieznanych, nie wbiegać do wody rozgrzanym, nie wypływać na materacu daleko od brzegu. Zaleca także zakładanie kapoka na łódce, kajaku i rowerze wodnym.
- W Polsce tonie najwięcej ludzi w rzekach. Nad rzekami nie ma kąpielisk, bo polskie rzeki nie nadają się do urządzania kąpielisk. Albo zbyt szybko płynie woda, albo ta woda jest biologicznie nieprzydatna do tego, albo brzegi się nie nadają, nie ma plaży. Niemniej jednak 50 procent utonięć jest w rzekach - komentował ratownik.
Posłuchaj całej rozmowy z ratownikiem WOPR Jerzym Burskim i podkomisarzem Robertem Opasem z Komendy Głównej Policji.
Autor: anw/aw / Źródło: PAP, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock