Do naszego kraju zagląda jedynie zimą i to tylko sporadycznie, w całym ubiegłym wieku widziana była około 50 razy. Dlatego Reporter 24 miał niezwykłe szczęście zaobserwować sowę jarzębatą. "Marzenia jednak się spełniają" - napisał.
Sowa jarzębata (Surnia ulula) jest osiadłym gatunkiem ptaka z rodziny puszczykowatych. Występuje na terenach tundry, tajgi oraz lasów iglastych. Najczęściej zamieszkuje Eurazję, od krajów skandynawskich po Syberię i środkową część Rosji. Można ją zobaczyć też w Kanadzie.
Jak piszą Lasy Państwowe, do Polski sowa jarzębata przylatuje tylko zimą i tylko wtedy, gdy tam, skąd pochodzi, zima jest zbyt sroga lub występuje niedostatek gryzoni, czyli ograniczone jest pole do żerowania. W XX wieku na obszarze całej Polski zaobserwowano ją zaledwie około 50 razy.
"Marzenia jednak się spełniają"
Niezwykłego gościa polskich lasów miał szczęście zaobserwować pod koniec poprzedniego tygodnia w Olsztynie Krzysztof Podgórzak. Zdjęcia ptaka w zimowej scenerii wysłał nam na Kontakt 24. Jak opisał, "wymarzona szara pogoda, delikatnie padający śnieg" były przyjemnym dodatkiem dla fotografii. "Marzenia jednak się spełniają" - dodał.
"Siedzi sobie beztrosko, kompletnie nie zainteresowana ludźmi, robi swoje. Przeciąga się, pręży, zmienia destynacje na drzewach i doskonale wychodzi na zdjęciach" - relacjonował internauta.
Wyróżnia się długim ogonem, poluje na gryzonie
Obie płcie są podobne w upierzeniu, ale samica jest większa od samca. Spośród innych gatunków tej rodziny ptaków sowę jarzębatą wyróżnia długi ogon. Długość ciała liczy do 40 centymetrów, rozpiętość skrzydeł do 80 cm. Waży 280-370 gramów. Charakterystyczna jest dla niej jasna szlara, czyli pióra ułożone wokół dziobu i oczu, z szerokimi paskami po bokach.
Poluje o świcie i przed zmierzchem, a na swoje ofiary czatuje na czubku drzewa. Dzięki doskonałemu słuchowi jest w stanie wydobyć gryzonia nawet spod 30-centymetrowej warstwy śniegu.
To gatunek mało płochliwy, a w pobliżu gniazda agresywny.
Autor: ps/dd / Źródło: Kontakt 24, Lasy Państwowe
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/Krzysztof Podgórzak