Czuliśmy się bezradni - opowiadała mieszkanka miasta Fountain na południu Kolorado. Podwórko domu, w którym mieszka wraz ze swoim mężem, opanowały biegacze. To charakterystyczne dla południowych stanów suche kwiatostany o kulistym kształcie.
Kiedy mieszkańcy Fountain na południu stanu Kolorado obudzili się pod koniec ubiegłego tygodnia, zastali swoje posesje pokryte gigantycznymi stertami suchej roślinności. Na pomoc przybyły służby miejskie, które usuwały wszechobecne biegacze koparkami z dróg.
"Ścianę gałęzi było widać po otwarciu drzwi"
Jak opowiadała Marlies Gross, mieszkanka miasta Fountain w hrabstwie El Paso, w środę biegacze nadal zalegały na jej podwórku.
- Gdy wyjrzałam przez okno w łazience, wiatr podrywał te gałązki, a one uderzały w szybę (...) A ścianę gałęzi widać było po otwarciu drzwi frontowych - opisywała Gross. - Czuliśmy się bezradni. To był jakiś koszmar - mówiła. W niektórych miejscach sterty sięgały trzech metrów.
Kobieta, wraz ze swoim mężem, zdecydowała się wynająć firmę, która zajęła się usunięciem uciążliwych roślin.
W porywach było około 100 km/h
Ogromne ilości biegaczy do zamieszkałych obszarów na południu Kolorado przybyły w weekend z silnym wiatrem. To właśnie on powoduje, że biegacze na dużych otwartych przestrzeniach mogą pokonywać długie dystanse. Biegacze są roślinami typowymi dla obszarów stepowych i pustynnych.
Oddział Narodowej Służby Pogodowej (NWS) w Pueblo w Kolorado informował, że do niedzielnego popołudnia lokalnego czasu na wielu stacjach odnotowane porywy przekraczające 80 kilometrów na godzinę. W Colorado City w stanie Arizona tego dnia w porywach wiało z prędkością ponad 100 km/h.
Źródło: AccuWeather, CNN, tvnmeteo.pl