Tylko w piątek w związku ze skutkami nawałnic strażacy interweniowali 3253 razy - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Nadal bez prądu w całym kraju jest ponad 20 tysięcy gospodarstw.
Najwięcej interwencji w piątek straży mieli w województwie mazowieckiem - 1212, w województwie lubelskim - 319 i województwie kujawsko-pomorskim - 256.
Najwięcej zdarzeń, do których wzywani byli strażacy to usuwanie połamanych drzew - 2761 usuwanie połamanych i powalonych drzew. Nawałnice uszkodziły lub zerwały 199 dachów w tym 136 na budynkach mieszkalnych. Najwięcej w województwie mazowieckim. Strażacy wypompowywali wodę z zalanych budynków i ulic.
Frątczak podał, że w piątek rannych zostało sześć osób w tym dwóch strażaków, czyli łącznie od czwartku rannych jest 12 osób w tym czterech strażaków.
Obecnie bez prądu nadal jest ponad 20 tysięcy gospodarstw. Najwięcej na Mazowszu - prawie 16 tysięcy, prawie 5 tysięcy gospodarstw nie ma prądu w województwie łódzkim, a w podlaskim ponad 1,5 tysiąca jest pozbawionych energii elektrycznej. W piątek w całym kraju skutki nawałnic usuwało ponad 19 tysięcy strażaków PSP i OSP.
Intensywny czwartek
- W czwartek strażacy interweniowali 6329 razy w związku z opadami deszczu, burzami i wichurami - informował wcześniej Frątczak. W akcjach uczestniczyło prawie 29 tysięcy strażaków Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
Najwięcej interwencji strażacy mieli w województwie mazowieckim - 3141. W województwie lubelskim było ich 586, a na Podlasiu - 499.
Frątczak podał, że w całej Polsce zostało uszkodzonych lub zerwanych 468 dachów, w tym 279 na budynkach mieszkalnych. Strażacy usuwali także 5065 połamanych przez wiatr drzew oraz wypompowywali wodę z zalanych budynków.
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej poinformował, że w rezultacie czwartkowej burzy sześć osób odniosło obrażenia, w tym dwaj strażacy. Jeden z nich uczestniczył w akcji interwencyjnej usuwania drzewa w województwie kujawsko-pomorskim, drugi - w podobnej interwencji, tyle że w województwie podlaskim. Pozostałe sześć osób - jak informuje rzecznik - to kierowcy: jeden z nich został uderzony, gdy zawalił się na niego budynek gospodarczy. - Drzewo drzewu nierówne - stwierdził Frątczak, po czym wyjaśnił, że spośród 6350 interwencji ponad 5100 dotyczyło zawalonych drzew, a niektóre z nich trzeba było usuwać przez kilka godzin przy użyciu specjalistycznego sprzętu, by nie tarasowały drzew.
PODSUMOWANIE CZWARTKOWYCH INTERWENCJI
6329 interwencji w całej Polsce
3141 interwencji na Mazowszu
586 interwencji na Lubelszczyźnie
499 interwencji na Podlasiu
Na Lubelszczyźnie 18-latka w szpitalu
Jak podała Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie, w powiecie bialskim podczas wczorajszej burzy 18-latka przebywająca na plantacji truskawek schowała się do metalowej wiaty. Podmuch wiatru porwał nieprzytwierdzoną do podłoża wiatę wraz z młodą kobietą, która nieprzytomna trafiła do szpitala.
Nawałnica przeszła również nad stolicą województwa. Na cmentarzu przy ulicy Lipowej wiatr powalił drzewa, łamiąc je jak zapałki, wyrywając z korzeniami. Uszkodzeniu uległy nagrobki oraz infrastruktura. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Podlaskie: Białystok bez prądu
Ponad 20 tysiące odbiorców w woj. podlaskim wciąż nie ma prądu po nawałnicach, które przeszły nad regionem. Energetycy cały czas pracują i, jak zapewnia Adam Rafalski z PGE Dystrybucja, robią wszystko, żeby w piątek udało się wszystkie usterki usunąć. Najwięcej gospodarstw bez prądu jest w okolicach Ełku, Suwałk, a także Białegostoku, Łomży i Bielska Podlaskiego. W kulminacyjnym momencie bez prądu było kilkanaście tysięcy gospodarstw.
Strażacy najczęściej wzywani byli do zerwanych albo uszkodzonych dachów, połamanych drzew, które tarasowały drogi czy zrywały linie energetyczne. Najwięcej zgłoszeń było w powiecie siemiatyckim i łomżyńskim. Dużo strat nawałnica wyrządziła w Giełczynie koło Łomży. Strażacy zabezpieczyli uszkodzone budynki, a na prośbę gminnych urzędników pracę od razu zaczęli dekarze. Jak mówili mieszkańcy, nawałnica trwała kilka minut.
Powalone drzewa i krzyże na świętej Górze Grabarce to także skutki burzy, która przeszła nad Podlaskiem. W prawosławnym sanktuarium kilka dużych drzew uszkodziło wotywne krzyże ustawiane przez wiernych. Spadające z drzew gałęzie także zdewastowały teren otaczający główną świątynię. Podczas burzy na świętej Górze Grabarce nie uległy zniszczeniu tamtejsze cerkwie, jedynie jeden z budynków monasterskich jest w nieznacznym stopniu uszkodzony.
Mieszkańcy Białegostoku odcięci od prądu
Na ulicach Białegostoku, widać skutki czwartkowej nawałnicy. Niemal w każdej części miasta znajdziemy połamane drzewa, na skwerach i chodnikach wciąż leżą porozrzucane gałęzie.
Obecnie służby techniczne walczą ze skutkami nawałnic a liczba mieszkańców bez elektryczności zmniejszyła się do ok. 20 tysięcy. Jak informuje Reporterka TVN24, prawdopodobnie prąd zostanie przywrócony w godzinach wieczornych. Nawałnica przeszła przez woj. Podlaskie w ciągu kilkunastu minut wyrządzając ogromne zniszczenia. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w centrum Białegostoku. - Huk niesamowity. To uderzenie… To była trąba powietrza - dodaje mieszkaniec.
Na dom spadło drzewo. Wewnątrz znajdował się 18-letni chłopak. Powalone drzewo, przebiło się przez dach budynku, upadając kilkanaście centymetrów obok młodego mieszkańca. Konar uszkodził również stojący na podwórzu samochód. Nikomu nic się nie stało. Strażacy wyjeżdżali do interwencji ponad 500 razy. Na szczęście nie było żadnych ofiar. - Szczęśliwie ofiar nie było. Owszem, były osoby poszkodowane w takich wypadkach. Jednak nie były to na tyle ciężkie obrażenia, aby mówić o zagrożeniu życia. Bardzo wiele przypadków było takich, gdzie na samochody zostały powalone drzewa. Tutaj ludzie ponieśli duże straty. Szczęśliwie w żadnym z tych pojazdów nie było ludzi - informuje bryg. Paweł Ostrowski. Sprzątanie po wichurze będzie trwało przynajmniej do końca dnia.
Warszawa sprząta po burzach
W Warszawie trwa liczenie strat po czwartkowej burzy. Wichura przewróciła setki drzew, uszkodziła wiele samochodów, a także zerwała trakcje tramwajową w kilku miejscach. Były też ogromne opóźnienia na kolei. Strażacy do tej pory zajmują się zgłoszeniami, których do piątku rano wpłynęło ponad 900.
- Nadal pracujemy nad pojedynczymi zgłoszeniami. W naszym sztabie też trwa liczenie strat po burzy. Mogę powiedzieć że mieliśmy kilkaset interwencji i ponad 900 zgłoszeń. Niektóre dotyczyły tego samego adresu, dlatego pracujemy nad podsumowaniem - poinformował kapitan Tomasz Cisek ze stołecznej straży pożarnej.
W usuwaniu skutków nawałnicy strażakom pomaga Zarząd Oczyszczania Miasta. Służby kontrolne ZOM monitorują miasto pod kątem szkód. - O wskazywanie lokalizacji miejsc, gdzie leżą powalone drzewa czy obłamane konary, prosimy także mieszkańców przez działające całodobowo Miejskie Centrum Kontaktu Warszawa 19115 - apeluje ZOM.
Największe zniszczenia po wczorajszej burzy widoczne są po lewej stronie Wisły. Bielany, Żoliborz, Śródmieście, Wola, Mokotów - w tych dzielnicach było najwięcej interwencji strażaków.
Na Mokotowie drzewo spadło na blok i uszkodziło plac zabaw.
- Teren jest ogrodzony przez straż miejską i czeka na swoją kolej. Drzewo zostało wyrwane z korzeniami i spadło na blok przy ulicy Dąbrowskiego 81. Przy okazji zniszczyło plac zabaw i elewację budynku. Powybijane są też szyby w kilku lokalach. Konary znajdują się na dachu budynku - relacjonował reporter TVN Warszawa Lech Marcinczak.
Marcinczak był też w okolicy Klubu Sportowego "Spójnia" przy Wybrzeżu Gdyńskim, gdzie strażacy cięli przewrócone na samochód drzewo - W czwartek właściciel tego pojazdu chwilę po rozpoczęciu burzy próbował przestawić swój samochód. Nie zdążył. Kiedy biegł, żeby to zrobić, zobaczył jak drzewo spada i niszczy jego auto - dowiedział się nasz reporter.
Ranny na Żoliborzu
Na Żoliborzu ranna została również jedna osoba. Drzewo przygniotło samochód, w którym siedział kierowca, przy placu Wilsona. O krok od tragedii było na Woli, gdzie przy ulicy Staszica drzewo spadło na Warzywniak. - Przeskoczyłem przez ladę w ostatniej chwili. 15 minut wcześniej na krześle pod drzewem które się zawaliło siedziała moja klientka - relacjonował właściciel sklepu.
Z powodu burzy były też ogromne opóźnienia na kolei. W czwartek około godziny 12.50 wstrzymano ruch pociągów na odcinku między Grodziskiem Mazowieckim a Warszawą, po tym jak z powodu ulewnego deszczu oraz gradobicia drzewo spadło na sieć trakcyjną pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. Wstrzymany był też ruch na jednym torze linii średnicowej po tym, jak w rejonie stacji Powiśle fragmenty drzew spadły na sieć trakcyjną.
Reporterzy TVN24 informowali, że pociągi jadące przez Warszawę miały kilkaset minut opóźnień.
Autor: sj/map/aw / Źródło: PAP, Kontakt 24