Zatruwają rogi nosorożców środkiem, który u ludzi wywołuje biegunkę, by ratować te zwierzęta przed śmiercią. W RPA ekolodzy wynaleźli nową broń w walce z kłusownikami.
W tym roku w Republice Południowej Afryki kłusownicy zabili 200 nosorożców. Ekolodzy boją się, że do końca roku ta liczba wzrośnie do 1000, dlatego też podejmują różne kroki, by do tego nie dopuścić.
Lek na potencję i nie tylko
Nosorożce tracą życie, żeby można je było bez przeszkód pozbawiać rogów, na które panuje duży popyt na przykład w Azji. Mieszkańcy tego kontynentu wierzą, że sproszkowany róg nosorożca wzmacnia potencję, a także leczy niektóre choroby.
Spożyją, to dostaną biegunki
Żeby zapobiec kłusownictwu, władze prywatnego rezerwatu Sabi Sand, który leży w sąsiedztwie Parku Narodowego Krugera, zaczęły posługiwać się trucizną, która znajduje się w otworze wywierconym w rogu zwierzęcia. Jest to środek przeciwpasożytniczy, którego używa się powszechnie, by odstraszać kleszcze od koni i bydła. Jak zapewniają władze parku, środek nie jest śmiertelnie niebezpieczny dla ludzi. Po prostu powoduje u nich nudności, ból brzucha i biegunkę.
Łatwiej wykrywalny
Dodatkowo środek jest zmieszany z różowym barwnikiem, dzięki któremu kłusownicy będą wiedzieli, że mają do czynienia z trucizną. Jak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami magazynu "Guardian" Andrew Parker z Sabi Sand, "tylko głupcy zdecydują się na sproszkowanie rogu i spożycie go".
Ponadto różowy barwnik pozwoli wykrywać przemycane rogi. Będa go wychwytywac skanery na lotniskach.
Autor: map/ja / Źródło: Live Science