Kwitnące sosny przypuściły atak i nie dadzą spokojnie odetchnąć alergikom. We znaki wciąż dają się także zarodniki grzybów mikroskopowych i pyłki dębu. W ciepłe i suche dni lepiej nie wychodzić z domu bez inhalatorów.
Wśród kwitnących drzew najbardziej dokuczliwa jest sosna. Stężenie jej pyłków jest bardzo wysokie w całym kraju. Trochę słabiej oddziałuje dąb - stężenie jego pyłków waha się między wysokim i średnim, a na południu pozostaje niskie.
Przy tych dwóch alergenach dość łagodnie wypadają pyłki platanu - odczują je tylko przebywający na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce i na Nizinie Szczecińskiej, gdzie ich stężenie utrzymuje się na średnim poziomie.
Grzyby nie odpuszczają
Narzekać mogą też uczuleni na zarodniki grzybów mikroskopowych. Od dłuższego czasu nie słabnie wysokie stężenie tych z rodzaju Cladosporium, ale nawet nieco niższe, średnie stężenie zarodników Alternaria łączy się z nieprzyjemnymi objawami.
Kolejną przyczyną alergicznych dolegliwości są pyłki traw - przeważą ich średnie stężenie. Niskie jest na północnym wschodzie i Wybrzeżu, a na południu nie występują wcale.
Autor: js/rs / Źródło: TVN Meteo