Słońce, które 19 lipca znalazło się za Saturnem, dało naukowcom niezwykłą szansę przyjrzenia się bliżej zarówno planecie, jak i jej pierścieniom. Eksperci zaznaczają przy tym, że dzięki zdjęciu mogą dokładniej przeanalizować jeden z najdalszych pierścieni - tzw. pierścień E, ale nie potrafią zbadać pierścieni znajdujących się w niedalekiej odległości od planety. Dlaczego?
Wszystko zależy od gęstości
Dzieje się tak, ponieważ pierścienie, które znajdują się blisko Saturna, składają się z gęsto upakowanych cząstek, które nie przepuszczają tyle światła, ile dalsze pierścienie - bardziej rozrzedzone.
Wiedza przydatna naukowcom
Obserwacje systemu Saturna w podczerwieni dają naukowcom możliwość do poszerzenia wiedzy na temat rozmiarów cząsteczek, które budują dalsze pierścienie, a także na temat tego, w jaki sposób zmienia się wielkość tych cząsteczek w miarę odległości od planety. Zdjęcie to dostarcza także informacji o składzie chemicznym elementów, tworzących pierścienie. Analizując system Saturna w podczerwieni, można również dostrzec promieniowanie cieplne - Saturn świeci jasno, a to świadczy o cieple, które płynie z jego wnętrza.
- Zdjęcie Saturna i jego pierścieni podświetlonych przez Słońce daje naukowcom szansę na analizę planety jakby "z lewej strony", której zazwyczaj nie można zobaczyć - podsumował Matt Hedman, jeden z naukowców Uniwersytetu w Idaho.
Poniżej znajduje się całe zdjęcie, które zostało wykonane przez ekspertów z NASA na podstawie danych dostarczonych przez sondę Cassini. Obraz ten został celowo wykonany w formie panoramy, żeby zaprezentować jak najwięcej pierścieni.
Autor: kt/mj,map / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA