Każdego roku w Morzu Bałtyckim obserwuje się zakwity sinic. Problem nie dotyczy wyłącznie Polski, ale wielu innych zbiorników wodnych na świecie. Szkodliwe dla zdrowia i życia bakterie pojawiają się między innymi na Adriatyku czy u wybrzeży Florydy.
Zakwit sinic to sezonowy wzrost ich biomasy. Zjawisku towarzyszy zmętnienie wody i zabarwienie jej na kolor żółto-zielony. Wyczuwa się również charakterystyczny ziemisty, trawiasty lub zatęchły zapach wody. W ekstremalnej sytuacji pojawiają się piana i kożuchy.
Sinice, czyli cyjanobakterie, latem masowo kwitną w Bałtyku. Problem nie dotyczy jednak tylko naszego morza, ale również wielu innych akwenów.
Straty na Adriatyku
Dotychczas najlepiej opisany i zanalizowany przypadek zakwitu sinic pikoplanktonowych miał miejsce w północnej części Adriatyku. W 1985 roku sinice masowo zakwitły u wybrzeży włoskiej gminy Comacchio (Emilia-Romana). Zakwit wywołało zjawisko eutrofizacji (wzbogacanie zbiorników wodnych w pierwiastki niezbędne do życia każdego organizmu, np. węgiel czy azot).
Przyczyniło się to do śmierci dużej części fauny i flory, a także doprowadziło do strat ekonomicznych. W tym okresie niezwykle gęsta biomasa sinic oraz przynoszone przez nie negatywne skutki dla otoczenia były nowym, niespotykanym dotąd zjawiskiem w Europie.
Sinice na Florydzie
Od czerwca sinice występują również w Południowej Florydzie. Pokryły między innymi około 90 procent powierzchni jeziora Okeechobee, jednego z większych zbiorników słodkowodnych na terenie USA. Mierzy 1890 kilometrów kwadratowych.
Bakterie rozwinęły się w takim stopniu w niecały miesiąc. Sprzyjały im rekordowe opady zanotowane w maju oraz wysoka temperatura. Sinice pojawiły się na terenie sześciu hrabstw południowej Florydy, między innymi Okeechobee i Palm Beach.
Pobrane 5 lipca próbki sinic ze śluzy na rzece St. Lucie w mieście Stuart wykazały zawartość toksyn 15-krotnie przekraczającą ustanowione przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) normy bezpieczeństwa. Wysoki poziom szkodliwych substancji zarejestrowano również na pobliskiej rzece Caloosahatchee. Szczególnie zagrożone niekorzystnym wpływem cyjanobakterii są osoby mieszkające w rejonach, do których spływa woda z zanieczyszczonego jeziora.
Jezioro Dian Chi
Dian Chi to słodkowodne jezioro położone w pobliżu miasta Kunming w prowincji Junnan (południowe Chiny). Jeszcze trzydzieści lat temu nikt nie obawiał się tu zatrutych szumowin, pozbawionych tlenu. Jezioro kiedyś stanowiło niezawodne źródło świeżych ryb na targach w Kunming, a w upalne, letnie dni było idealnym miejscem dla dzieci do pływania w wakacje.
Kłopoty zaczęły się, gdy miasto rosło, a rolnicy zaczęli używać ogromnych ilości przemysłowych nawozów do upraw coraz większej ilości roślin. Obecną sytuację pogarsza ciągłe odprowadzanie nieoczyszczonych ścieków z Kunming bezpośrednio do jeziora. Na początku XXI wieku prawie cała powierzchnia była zielona i cuchnąca. Wysiłki zmierzające do przywrócenia jakości wody w jeziorze okazały się zbyt powolne.
Brytyjczycy walczą
Z sinicami zmagają się również Brytyjczycy. Na początku lipca brytyjski rząd potwierdził, że ich obecność stwierdzono w trzech jeziorach rejonu Lake District (hrabstwo Kumbria) - Ullswater, Coniston i Killington. Uznano, że zawartość bakterii w wodzie wpływa na jej jakość, czyniąc ją niebezpieczną dla zdrowia ludzi i zwierząt.
Brytyjska rządowa agencja środowiska współpracuje z przedsiębiorstwami wodociągowymi i innymi firmami oraz rolnikami z całego kraju, aby zapobiegać kolejnym zakwitom, potęgowanym przez działalność człowieka (m. in. przenawożenie wód środkami chemicznymi).
Główny problem Bałyku - eutrofizacja
W Bałtyku występują między innymi trzy gatunki sinic nitkowatych z rzędu Nostocales. Wszystkie z nich wytwarzają heterocyty - komórki umożliwiające wiązanie azotu pochodzącego z atmosfery.
Drugą ważną grupą sinic w Bałtyku są pikocyjanobakterie z rodzaju Synechococcus. Wielkość ich komórek nie przekraczają jednego mikrometra, czyli jednej tysięcznej milimetra. Dużą ich zawartość obserwuje się również w w Zatoce Pensacola, Zatoce Florydzkiej, Zatoce San Francisco, Morzu Śródziemnym i Morzu Czarnym.
W Bałtyku najbardziej intensywne zakwity sinic występują w jego centralnej części, w tym w Polsce, oraz w Zatoce Fińskiej i Zatoce Ryskiej.
Widoczne podczas zakwitu
Choć pojedyncze komórki cyjanobakterii są niewidoczne, to w trakcie zakwitu tworzą skupiska o rozmiarach średnio od 0,2 milimetra do 5 milimetrów. W stabilnych warunkach, przy bezwietrznej pogodzie i braku falowania, ilość cyjanobakterii występujących przy powierzchni wody może szybko wzrastać.
Widoczne, powierzchniowe zakwity tworzą głównie te gatunki cyjanobakterii, które wytwarzają aerotopy, czyli pęcherzyki gazowe, umożliwiające regulację położenia komórki w toni wodnej. Zapewniają tym samym możliwość dostosowania się do optymalnych warunków natężenia światła i stężenia soli odżywczych.
Życiodajne pierwiastki zanieczyszczeniem
Cyjanobakterie rozmnażają się w odpowiedzi na zwiększoną eutrofizację środowiska. Głównym czynnikiem wywołującymi ten proces jest przenawożenie wody związkami azotu i fosforu, które trafiają do Bałtyku w wyniku zwiększonej aktywności człowieka.
Te pierwiastki, obok węgla, wodoru i tlenu, to jedne z podstawowych pierwiastków, z których zbudowane są organizmy. Nazywamy je biogenicznymi, a ich związki mineralne solami odżywczymi.
Gdy występują w dużej ilości, uznajemy je za zanieczyszczenia - ich nadmiar wpływa na zaburzenie funkcjonowania ekosystemów. Główne źródła soli to rolnictwo (zwłaszcza nadmierne stosowanie nawozów mineralnych i ich wypłukiwanie z obszarów uprawnych), hodowle zwierząt produkujące ogromną ilość odchodów oraz niedostatecznie oczyszczone ścieki miejskie.
Obliczono, że 40 procent związków fosforu i 60 proc. związków azotu trafia do Bałtyku z rzekami w wyniku aktywności rolniczej.
Autor: anw/ao / Źródło: TVN Meteo, kosmos.icm.edu.pl, wwf.com, chinadialogue.net