Samolot malezyjskich linii lotniczych AirAsia w nocy z soboty na niedzielę (naszego czasu) zniknął z radarów. Na pokładzie Airbusa 320-200 znajduje się ponad 160 osób. Według eksperta lotnictwa Grzegorza Brychczyńskiego przyczyną utraty kontaktu z wieżą kontroli lotów mogła być pogoda, ponieważ nad Indonezją i Morzem Jawajskim "przechodziły silne fronty burzowe, a to znacząco wpływa na warunki wykonywania lotów".
Samolot AirAsia, lecący z Surabai (Indonezja) do Singapuru, kilka minut po północy (naszego czasu) utracił kontakt z wieżą kontroli lotów. Chwilę przed tym wydarzeniem pilot Airbusa 320-300 poprosił o zgodę na lot na większej wysokości - 38 tys. stóp. Przyczyną tej decyzji była pogoda.
Zaginiony samolot ofiarą pogody?
Grzegorz Brychczyński, przyznał w rozmowie z reporterem TVN24, że w momencie, gdy kontakt samolotu z wieżą kontroli lotów został utracony, w rejonie Indonezji pojawiły się gwałtowne burze.
- Tam przechodził silny front burzowy, to znaczy kilka frontów burzowych, a przy frontach burzowych podstawa chmur może sięgać od kilkuset metrów do kilku tysięcy metrów, a więc w przekroju pionowym na trasie przelotu samolotów - podkreślił Brychczyński.
Dodał przy tym, że taka pogoda "znacząco wpływa na warunki wykonywania lotów", ponieważ - jak tłumaczył - w chmurach burzowych występują bardzo silne prądy pionowe. Zdaniem eksperta, prądy te potrafią "rzucić samolotem o dwa poziomy", czyli o około 600 metrów. Niestety takie zmiany wysokości nie wpływają korzystnie na konstrukcję samolotu.
"Wtedy dochodzi do katastrofy"
- Konstrukcja może nie wytrzymać. Skrzydła mogą ulec destrukcji i wtedy dochodzi do katastrofy. Jak skrzydła ulegają destrukcji, to cała instalacja hydrauliczno-elektryczna też może ulec awarii, a więc wszystkie urządzenia nadawcze, odbiorcze mogą przestać działać. Będzie działać tylko czarna skrzynka niestety - poinformował Brychczyński.
Jego zdaniem doświadczenie pilota, latającego w tym rejonie Azji, nie musi świadczyć o tym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. - W walce z żywiołem nikt z nas nie jest dość doświadczony, dość mądry i dość przewidujący - podkreślił.
Pilot Airbusa 320-300 rzeczywiście zauważył to, co dzieje się w pogodzie i zdał sobie sprawę z tego, że sytuacja może być niebezpieczna. Poprosił więc o zmianę warunków lotu, ale prawdopodobnie nie udało mu się tego wykonać, bo warunki pogodowe bardzo szybko się zmieniły.
Status: zaginiony
Ekspert przypomniał również, że samolot aktualnie posiada status zaginionego. - Mamy w tej chwili status zaginiony, bo tak się w standardach międzynarodowych określa tego typu sytuację dopóty, dopóki nie znajdziemy szczątków samolotu czy po prostu samolotu, który wodował na oceanie - podsumował.
Autor: //kt,mk / Źródło: tvn24