Rzeka zamiast centrum handlowego - to jeden ze skutków potężnych ulew nękających Izrael. Silny front dał się we znaki także w wielu innych krajach Bliskiego Wschodu, doprowadzając do śmierci co najmniej 17 osób. Mieszkańcy tych rejonów oprócz deszczu zmagają się też ze śnieżycami i niskimi temperaturami.
Strumienie wody gwałtownie wlewające się do centrum handlowego Modiin w środkowym Izraelu zmieniły jego posadzkę w rwącą rzekę. Gwałtowny przybór wody zaskoczył pracowników i klientów sklepów. Woda pozalewała hall, butiki i schody ruchome. O zakupach nie było mowy, pracownicy musieli poświęcić sporo czasu na usunięcie z obiektu wody i naniesionych przez nią osadów.
Taka sytuacja to skutek wyjątkowo intensywnych zimowych burz, które nawiedziły nie tylko Izrael, ale też cały Bliski Wschód.
Najgorsze ulewy od dziesięcioleci
Jak podała Izraelska Służba Meteorologiczna, w tym kraju przyniosły one największe sumy opadów i najwięcej dni z ulewnymi opadami od 20 lat. Według Libańskiej Agencji Meteorologicznej tylko suma opadów jednego z miesięcy w 1992 r. przewyższa tą z ostatnich ulew w tym kraju.
Powódź odcięła drogi dojazdowe do Tel Awiwu i tamtejsze tory kolejowe. W oddalonej o 45 km na północ miejscowości Hadera część domów była bez prądu. We wtorek ratownicy na pontonach ewakuowali ludzi z zalanych budynków.
W Gazie woda doprowadziła do zawalenia tunelu biegnącego wzdłuż granicy z Egiptem. Jak podały lokalne źródła, zginął jeden Palestyńczyk, a pięciu zostało rannych.
Powodzie i śnieżyce
Ulewne deszcze i silny wiatr, a miejscami śnieg wyrządziły poważne szkody w niektórych częściach Libanu. Wiele dróg zostało zalanych i podtopionych. Na sporych obszarach w Dolinie Bekaa zabrakło elektryczności i doszło do awarii linii telefonicznych. Śnieżyce w górach odcięły dziesiątki wsi.
W dzielnicy Bejrutu Hay El Sellom woda zalała ulice i wdarła się do domów. Mieszkańcy skarżyli się, że władze zostawiły ich bez pomocy i dostają wsparcie tylko od Hezbollahu.
Uchodźcy bezbronni wobec pogody
W niektórych regionach Izraela i Zachodniego brzegu zamiast deszczu spadł śnieg. Dosypało m. in. w Jerozolimie, Ramallah i na Wzgórzach Hebron. Śniegu przybyło również w Jordanie. Zimowa pogoda wymusiła tam zamknięcie szkół i urzędowych budynków. Śnieg spowodował chaos w komunikacji, na drogach utknęło wiele samochodów. Według zapowiedzi meteorologów wpływ frontu przynoszącego grad i śnieg utrzyma się do czwartku.
Nękający kraje Bliskiego Wschodu front jest poważnym problemem także w ogarniętej wojną domową Syrii. Ulewy, śnieżyce i niskie temperatury zagrażają setkom tamtejszych wewnętrznych uchodźców, którzy musieli porzucić domy i mieszkają w mało odpornych na takie warunki pogodowe namiotach w obozach przejściowych.
Autobus zjechał do jeziora
Front dał się we znaki również mieszkańcom Turcji. W tym kraju zaowocował bardziej zimową pogodą. Z jej powodu setki lotów odwołały Turkish Airlines. We wschodniej części kraju i w Stambule pozamykano szkoły. We wtorek w tym mieście doszło do poważnego wypadku autobusu. Pojazd wpadł w poślizg na oblodzonej drodze i zjechał do jeziora. Rannych zostało 30 pasażerów.
Tureckie władze ostrzegają obywateli przed wyciekami gazów powstającymi podczas dogrzewania domów. W ostatnim tygodniu z powodu zatrucia gazem we śnie zmarło tam osiem osób.
Autor: js/rs / Źródło: Reuters, YouTube/Tanya Yanai