Za nami dopiero 10 dni lipca, a w tym czasie mieliśmy już i wielki upał z Afryki, i zimno z północy. Wygląda na to, że lipiec w dalszym ciągu będzie zmienny i trudno liczyć w najbliższym czasie na stabilną pogodę.
Aurą w naszej części kontynentu sterują teraz niż, który znajduje się nad Skandynawią oraz wyż nad Bałkanami. One sprawiają, że do Polski płynie obecnie ciepłe, a nawet gorące powietrze. Jest to jednak sytuacja chwilowa, bo wspomniany niż już "zaprasza" do Europy zimne powietrze, które wkrótce dotrze do naszego kraju (patrz mapa).
Zanim dotrze do nas ten chłód, to jeszcze na początku tygodnia będzie upalnie - na południu Polski do 32 stopni. Upalna pogoda w poniedziałek i wtorek da się odczuć też na wschodzie i w centrum kraju. Później jednak, czyli od najbliższej środy, czeka nas duże ochłodzenie. Z północy napłynie zimnie powietrze i temperatura spadnie do ok. 20 stopni. Nad morzem będzie jeszcze chłodniej, bo tylko 17, 18 stopni. Po kilku dniach takiej zupełnie niewakacyjnej aury zrobi się trochę cieplej i wszędzie ma być powyżej 20 stopni, a na południu do 27.
Następna prognoza 16-dniowa w najbliższą niedzielę.
Autor: Tomasz Wasilewski / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo, Shutterstock