Zdaniem profesora Adama Antczaka z Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi na najpoważniejsze skutki zakażenia koronawirusem narażone są osoby z przewlekłymi chorobami płuc oraz palacze. Wysokie liczby nowych przypadków skłaniają do podjęcia zdecydowanych działań. Ekspert opisał także jak wygląda sytuacja w szpitalu, w którym pracuje.
- Zagrożeni cięższym przebiegiem COVID-19 i zgonami są ludzie z przewlekłymi chorobami płuc. W Polsce to około trzech milionów osób - powiedział kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, pulmonolog prof. Adam Antczak. Zdaniem łódzkiego naukowca, największa od początku pandemii, podana w środę liczba zakażonych koronawirusem Polaków, czyli blisko 25 tysięcy osób, może być skutkiem wielu czynników.
- Raczej spodziewaliśmy się wzrostu liczby zakażeń - powiedział prof. Antczak. - Bazowanie na danych weekendowych jest metodologią wadliwą, dlatego że w sobotę i niedzielę robi się po prostu mniej badań, a laboratoria po koniec tygodnia są porządkowane - mówił.
Trudna sytuacja w szpitalach
Profesor powiedział, że oprócz rekordowej liczby zakażeń, obserwuje się niepokojąco dużo osób chorych na COVID-19.
- Biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną, jest bardzo dużo dodatnich testów, przede wszystkim jest bardzo dużo chorych ludzi - potwierdził. - Z perspektywy szpitala imienia Barlickiego w Łodzi widzę napływ naprawdę bardzo dużej liczby chorych na covidowe zapalenia płuc - podkreślił Antczak. - W moim szpitalu oddział covidowy jest ciągle zajęty. Mamy zajęty też oddział izolacyjny - dodał.
Niepokojące - zdaniem lekarza - są też skutki pandemii dla pracowników szpitala. - Od 10 dni mamy istotny wzrost zakażeń wśród personelu medycznego, przede wszystkim wśród pielęgniarek - mówił profesor.
Skala tego problemu, jak ocenił pulmonolog, jest poważna. - Na 28 pielęgniarek, które są zatrudnione w moim oddziale pulmonologicznym i onkologicznym 22 są zakażone - poinformował. - Trudno sobie poradzić, te pielęgniarki, które zostały, bardzo ciężko pracują - dodał.
Profesor powiedział, że sytuacja wymaga specjalnych działań. - Ograniczyliśmy do absolutnego minimum procedury pielęgniarskie. Część z nich przejmują lekarze - zaznaczył. - Zapowiedziałem, że wszyscy przejmujemy wszystkie funkcje. Bez względu na to, czy lekarz, czy profesor. [...] Mój oddział jest pulmonologiczny i onkologiczny, my nie możemy stanąć, musimy nieść pomoc naszym chorym, oni nie mogą przestać być leczeni, kiedy na przykład jest podejrzenie nowotworu. My musimy "stanąć na uszach" i koniec - podkreślił pulmonolog.
- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, dlatego że część przewlekłych chorób płuc wiąże się z ryzykiem cięższego przebiegu COVID-19 i zgonami - mówił naukowiec. - Takimi przewlekłymi chorobami są między innymi przewlekła obturacyjna choroba płuc, włóknienia płuc, rozstrzenia oskrzeli - tłumaczył i dodał, że to ogromna grupa ludzi, w Polsce to około trzech milionów osób - podkreślił łódzki lekarz.
Palenie, płuca, pandemia
Dodał, że również palacze papierosów, w dobie pandemii i w przypadku zakażenia się SARS-CoV-2, też są bardziej narażeni na cięższy przebieg COVID-19.
- Nikotynizm nie jest chorobą układu oddechowego, tylko należy do uzależnień, ale oczywiście palenie papierosów zwiększa ryzyko w ogóle ciężkich zakażeń, to nie dotyczy tylko COVID-19 – zaznaczył Antczak.
- Jeżeli palimy, nie ma się co oszukiwać, jakieś uszkodzenie układu oddechowego mamy, a zatem ryzyko ciężkiego przebiegu choroby wywoływanej koronawirusem rośnie. A jeszcze bardziej rośnie u ludzi po pięćdziesiątce. Palenie, nie tylko podczas pandemii, jest czynnikiem ryzyka - powiedział profesor.
Zdaniem Antczaka wobec pandemii należy podjąć zdecydowane działania.
- Od trzech tygodni mówię, że potrzebny jest rzeczywisty lockdown - powiedział prof. Antczak.
Autor: kw / Źródło: PAP