Lawina błotna, która zdewastowała miasto Saglar w poniedziałek, pochłonęła wiele ofiar. Czas płynie, ale nie naprawia szkód i nie leczy ran.
Do katastrofy doszło w poniedziałek, 18 maja, w mieście Saglar w prowincji Antioquia w północno-zachodniej Kolumbii. Intensywne opady doprowadziły do wystąpienia z brzegów rzeki Liboriana, a to wprawiło w ruch ogromne pokłady ziemi.
Według najnowszych informacji, śmierć poniosły 92 osoby. Niektóre organizacje ratownicze spodziewają się, że liczba ta może przekroczyć sto.
Cudownie ocalałe niemowlę
Niemniej jednak, wśród tych ogromnych spustoszałych przez rozszalały żywioł terenów, 11-miesięczne dziecko stało się symbolem nadziei.
- Znaleźliśmy je w błocie między dwoma kamieniami. Kiedy po raz pierwszy je zobaczyłem, pomyślałem, że to lalka. Gdy podszedłem, zobaczyłem otwarte oczy. Nie płakało i nie ruszało się. To był naprawdę cud, że maleństwo przetrwało w osuwisku - mówi ratownik o imieniu Campos.
Osierocone przez lawinę błotną
Cioteczna babcia dziecka ze łzami w oczach opowiadała, jak prąd porwał siostrzenicę wraz z niemowlęciem w ramionach. Kobieta jest teraz jedynym opiekunem maleństwa.
- Najpierw została odnaleziona matka dziecka, Monica Marcela. Maleństwo przeżyło, ponieważ mama trzymała go mocno, jednak kiedy prąd porwał je prawie trzy przecznice dalej, wypuściła dziecko - dodał krewny.
Dziecko jest pod opieką medyczną. Niemowlę odniosło liczne uraz i ma liczne obrzęki narządów wewnętrznych.
Największa klęska od 15 lat
Osuwisko jest największą klęską żywiołową w kraju od 1990 roku.
Autor: ab,mab/mk / Źródło: ENEX, Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: PAP