Po jednym z najbardziej deszczowych okresów w peruwiańskiej i boliwijskiej części Andów, poziom wody w jeziorze Titicaca osiągnął największy poziom od dziesięcioleci. Woda zagraża tysiącom Ajmarów, ludności żyjącej nad jeziorem.
Lokalne władze podają, że poziom wody w jeziorze leżącym na granicy Peru i Boliwii jest zaledwie o kilka centymetrów niższy od rekordowego odnotowanego w 1988 roku. Wtedy lustro wody znajdowało się na wysokości 3810 m - najwyższej, z jaką kiedykolwiek miano do czynienia.
Pola zalane, może być gorzej
Ajmarom, trudniącym się przede wszystkim rolnictwem, zagraża poważne niebezpieczeństwo. Woda już zalewa okoliczne pola ziemniaków, owsa i komosy ryżowej. Im będzie jej więcej, tym większe będzie ryzyko wystąpienia groźnej powodzi.
- Nasze zboża i warzywa są pod wodą, topi się dosłownie wszystko. Nie powinno tak być - mówi Mario Laura, rolnik z jednej z 30 wiosek nękanych przez wodę po boliwijskiej stronie jeziora.
Winna La Niña
Przez lata poziom wody w jeziorze Titicaca był na tyle niski, że wielu ludzi przeniosło się na niziny i zaczęło uprawiać ziemię będącą niegdyś częścią jeziora. Tego lata sytuacja się odwróciła. Odpowiedzialność za to ponosi La Niña, czyli zespół pasatów, który zmienia pogodę w skali globalnej. Ten fenomen meteorologiczny spowodował wzrost opadów deszczu w styczniu i w lutym w Peru i Boliwii aż o 39 proc. od średniej.
Autor: map/rs / Źródło: APTN