Wschodnie wybrzeże Australii zmaga się z katastrofalnymi pożarami. Zginęły trzy osoby. Spłonęło około 150 domów, w tym dwie szkoły. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało ewakuowanych, a żywioł zbliżył się niebezpiecznie do Sydney.
Dziesiątki tysięcy Australijczyków skryło się w schroniskach przed pożarami, które szaleją w Nowej Południowej Walii. Ogłoszono stan wyjątkowy, a według statystyk strażaków płonie 85 pożarów, a 14 z nich zmusiło władze do ogłoszenia nadzwyczajnego ostrzeżenia.
Ogień zagraża też północnym przedmieściom Sydney - po południu we wtorek wybuchł tam pożar, który odciął drogę niektórym mieszkańcom miasta.
- Sytuacja pogorszy się w ciągu popołudnia, gdy porywy wiatru będą się wzmagać - poinformował komisarz Shane Fitzsimmons ze Straży Pożarnej w Nowej Południowej Walii (NSWRFS). Dodał, że podczas akcji gaśniczych jeden ze strażaków miał zawał serca, ale jego stan zdrowia nie jest znany.
Ofiary śmiertelne, zamknięte szkoły
Pożary buszu o tej porze w Australii to częste zagrożenie, jednak w tym roku są one szczególnie gwałtowne. Żywioł jest napędzany ekstremalną suszą, z którą Nowa Południowa Walia i Queensland zmagają się od trzech lat.
W ciągu weekendu zginęły trzy osoby. Spłonęło 150 domów, w tym dwie szkoły. Rozprzestrzenianiu się żywiołu sprzyja wysoka temperatura i silne porywy wiatru. Najgorsze jeszcze nadejdzie - według prognoz temperatura po południu we wtorek ma sięgnąć 37 stopni Celsjusza. Do tego zapowiadany jest bardzo porywisty wiatr.
- To cisza przed burzą. Najgorzej będzie do około godziny 14 - powiedział w wywiadzie dla radia 2GB premier Australii Scott Morrison.
Dym gryzie w Sydney
W Nowej Południowej Walii zamknięto około 600 szkół i uczelni. Dziewięć szkół w ramach środków bezpieczeństwa zostało ewakuowanych. Straż pożarna przez siedem dni po ogłoszeniu stanu wyjątkowego przejęła kontrolę nad środkami rządowymi, zarządzaniem ewakuacją i zamykaniem dróg. To ma usprawnić walkę z żywiołem.
W Sydney władze zalecają mieszkańcom cierpiącym na problemy z drogami oddechowymi, by pozostali w domach. Dzięki temu będą mogli schronić się przed gryzącym dymem.
Z powodu pożarów nie odbędzie się finał Rajdowych Mistrzostw Świata - organizatorzy ze względu bezpieczeństwa podjęli decyzję o odwołaniu imprezy.
Dym unoszący się z pożarów jest widoczny nawet z kosmosu:
Autor: dd/rp / Źródło: Reuters, CNN, news.com.au, thewest.com.au