Bieszczadzcy leśnicy poinformowali o znalezieniu martwej żubrzycy na Chryszczatej. Powodem śmierci zwierzęcia było uderzenie potężnego drzewa, powalonego przez silny wiatr.
Badania szczątków żubrzycy padłej przed niemal miesiącem na Chryszczatej w Nadleśnictwie Komańcza nie wykazały poważnych zmian chorobowych w jej organizmie – bezpośrednią przyczyną śmierci zwierzęcia było uderzenie przez powalone wiatrem drzewo.
Kilka dni silnie wiało
Nadleśnictwo poinformowało, że zdarzenie miało miejsce pod koniec września. Po kilku dniach silnych wichur pracownik naukowy Stacji Badawczej Fauny Karpat z Ustrzyk Dolnych, zajmujący się monitoringiem żubrzych stad, znalazł w lesie pod Chryszczatą tuszę żubrzycy przywaloną wielkim bukiem.
Więcej powalonych drzew
- Oględziny miejsca zdarzenia dokonane zostały przez leśników, lekarza weterynarii i pracownika naukowego. Wstępne ustalenia nie wskazywały na żadne symptomy chorobowe, ale z tkanek żubrzycy pobrano próbki do badań - mówi Edward Orłowski z Nadleśnictwa Komańcza. - Widok połamanych buków, z leżącym pod jednym z nich przygniecionym, martwym żubrem wskazywał, że został on przywalony i zabity przez spadające drzewo.
Pozostały tylko kości
Zwierzęciu, jak widać, nie pomógł nawet wyostrzony zmysł wyczuwania śmiertelnego zagrożenia życia.
Do pozostawionych zwłok żubrzycy wkrótce zaczął zaglądać niedźwiedź, potem resztki padły łupem mniejszych drapieżców i padlinożerców. Teraz w lesie pozostały już jedynie bielejące kości.
Autor: mj / Źródło: lasy.gov.pl