67 lat to już właściwie wiek emerytalny, ale wchodzący w niego najsłynniejszy kostium kąpielowy nie wydaje się strojem dla emerytów. Po pierwszej prezentacji skąpego stroju jego siłę rażenia porównywano z mocą broni nuklearnej. Choć od tego czasu bikini już dawno przestało budzić kontrowersje, na pewno nie straciło "atomowej" mocy i popularności.
Dwuczęściowy damski kostium kąpielowy zaprojektowany przez inżyniera i krawca Louisa Réarda po raz pierwszy został pokazany 5 lipca 1946 roku w Paryżu. Skąpy strój złożony z trójkątów tkaniny połączonych sznurkami zaprezentowała tancerka Micheline Bernardini.
Zanim się zgodziła, Francuz miał problemy ze znalezieniem modelki. Publiczne noszenie jego kostiumu wymagało wtedy sporej odwagi, bo najpopularniejszy do tamtej pory jednoczęściowy kostium osłaniał brzuch, biodra, plecy, a bywało nawet, że zachodził na szyję.
Porażające jak broń jądrowa
W porównaniu z nim projekt Réarda, więcej odkrywający niż zakrywający, niemal zupełnie rozbierał kobietę, oferując widoki o takiej mocy rażenia, jaką miała testowana w tym czasie amerykańska broń jądrowa. Takie porównanie przynajmniej pojawiało się w sloganach reklamowych nowego kostiumu i właśnie od atolu Bikini na Pacyfiku, gdzie w ramach Operacji Crossroad prowadzono próby nuklearne, wzięła się nazwa, pod którą znamy go do dziś.
Śmiałość opłaciła się zarówno projektantowi, jak i jego modelce. Bernardini otrzymała po swoim występie ponad 50 tys. gratulacyjnych listów od fanów. Kontrowersyjne, ze względu na skąpy krój, ale niezwykle praktyczne dla zwolenniczek opalonej skóry bikini zaczęło powoli zdobywać plaże Europy i świata.
Bardotka i żółte groszki
W latach 50. stało się obowiązkowym atrybutem modnych plażowiczek, w dużej mierze za sprawą przywdziewających je słynnych aktorek jak Brigitte Bardot. Francuzka pokazała się w nim publicznie podczas festiwalu filmowego w Cannes w 1953 r. Śmiały kostium nosiły też Marilyn Monroe, Jane Mansfield, Sophia Loren czy Anita Ekberg.
To właśnie w dużej mierze dzięki gwiazdom po kilkunastu latach od pierwszej prezentacji bikini zostało zaakceptowane w Stanach Zjednoczonych. Innymi miejscami, gdzie bardzo długo zakazywano noszenia go na plażach, były Hiszpania, Portugalia czy Włochy.
W 1960 r. sprzedaż skąpego dwuczęściowego kostiumu gwałtownie podniosła popularna piosenka Briana Hylanda "Itsy Bitsy Teeny Weeny Yellow Polka Dot Bikini" opowiadająca o dziewczynie noszącej bikini w żółte groszki.
Seksbomby w "atomowych" trójkątach
Dwa lata później świat zobaczył model do tej pory uznawany za najsłynniejszy kostium kąpielowy wszech czasów. W pierwszym filmie o Jamesie Bondzie, "Doktor No", posągowa blondynka Ursula Andress wynurzyła się z morza w białym bikini, z muszlami w rękach i nożem przypiętym do paska. Kolejne słynne filmowe wcielenie bikini to futrzany model noszony w filmie "Milion lat przed naszą erą" (1966) przez aktorkę i symbol seksu lat 60. i 70. - Raquel Welch.
W latach 80. i na początku 90. sprzedaż bikini nieco spadła wraz z renesansem popularności kostiumów jednoczęściowych. Jednak nic nie zapowiada, żeby "trójkąty połączone sznurkiem" miały zniknąć z plaż. Tym bardziej że w jego promowaniu nie zawodzi show-biznes. W 2002 r. kolejnym kultowym modelem stał się pomarańczowy komplet noszony przez Hale Berry w jubileuszowym, 20. filmie o Bondzie - "Śmierć nadejdzie jutro". Ciemnoskóra aktorka wynurzała się w nim z wody, nawiązując do ikonicznej sceny z Ursulą Andress.
Przeciągnąć przez obrączkę
Według słów samego Réarda prawdziwe bikini powinno być uszyte z tak małej ilości tkaniny, żeby dało się je przeciągnąć przez obrączkę. Przez dekady pojawiały się różnorodne warianty jego projektu - często zmniejszane do wręcz mikroskopijnych rozmiarów.
Niezależnie od wybranego wariantu i koloru, dziś trudno wyobrazić sobie opalanie bez "wystrzałowego" projektu Réarda. Na pamiątkę jego pierwszej prezentacji 5 lipca jest uznawany za Międzynarodowy Dzień Bikini.
Autor: js//tka / Źródło: thesun.co.uk, huffingtonpost.co.uk. telegraph.co.uk