W poniedziałek od godzin popołudniowych grzmiało. Miejscami rozszalały się wichury. Według Rządowego Centrum Bezpieczeństwa straż pożarna interweniowała około 52 tysiąca razy.
We wtorek nad Polską przeszedł front atmosferyczny przynoszący ze sobą silne burze.
Jak poinformował PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, do godziny 21 w całym kraju strażacy interweniowali ponad 400 razy, z czego najwięcej- 260 razy, na Mazowszu. Chodziło głównie o wypompowanie wód z piwnic i usuwanie połamanych drzew.
- Z naszych danych wynika, że w tej chwili najwięcej odbiorców bez prądu jest na Mazowszu - 49 tysięcy, z tego w Warszawie 37 tysięcy. W łódzkim odciętych jest 2 tys. odbiorców, na Podlasiu zaś 900 - dodał Frątczak.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podaje, że liczba interwencji w całym kraju wyniosła ok. 52 tys.
Do wieczora burze przeszły również nad województwami warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim, lubelskim.
W Warszawie wichura powalała drzewa
Nawałnica rozpoczęła się po godzinie 16.
- W rejonie metra Młociny jest zerwana sieć trakcyjna. Nie jeżdżą tramwaje - informował Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl. Zarząd Transportu Miejskiego potwierdzał, że w związku z zablokowanym przejazdem w rejonie stacji metra występowały utrudnienia w kursowaniu linii 11, 33.
Na ul. Czerniakowskiej na autobus spadło drzewo. Do zdarzenia doszło na jezdni w stronę Wilanowa, Trasą Siekierkowską. - Nikomu nic się nie stało. Uszkodzone są autobus miejskie oraz osobowy volkswagen. Strażacy usunęli drzewo - relacjonował Zieliński.
Problemy były też na moście Śląsko-Dąbrowskim. - Drzewo spadło na sieć trakcyjną i samochód - powiedziała Iwona Jurkiewicz z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
Przez kilkadziesiąt minut most był całkowicie nieprzejezdny. O godz. 19 zakończyły się utrudnienia dla tramwajów linii 4, 13, 20, 23, 26, które przez kilka godzin jeździły objazdami.
Nie ma informacji o osobach rannych.
Autor: map,AP,ao / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa