Przez wschodnie stany Australii przeszły bardzo gwałtowne burze. Odnotowano ponad dwa miliony wyładowań atmosferycznych, porywisty wiatr przewracał drzewa, a w wyniku ulew zalane zostały drogi.
Burze dotknęły w weekend australijskie stany Nowa Południowa Walia, Queensland i Terytorium Północne. Według informacji lokalnych mediów w ciągu zaledwie 48 godzin odnotowano 2,24 miliona uderzeń piorunów. Wiatr wiał z prędkością dochodząca do 100 kilometrów na godzinę, łamiąc drzewa. Na wschodnim przedmieściu Melbourne kobieta w wieku około 50 lat trafiła do szpitala z obrażeniami po tym, jak w samochód, który prowadziła, uderzyło drzewo. Te upadały także na drogi, budynki i linie energetyczne.
W poniedziałek rano powalone drzewa utrudniały ruch drogowy w Sydney.
Samochody pod wodą
Burzom towarzyszyły ulewne opady deszczu. W południowo-wschodniej części Queensland co najmniej 34 domy zostały uszkodzone w wyniku przeciekających dachów. Najbardziej doświadczone przez pogodę obszary i miejscowości to Ipswich, South Brisbane, Redland i Logan.
W mieście Brisbane deszczu spadło tyle, że pod wodą znalazły się niemal całe samochody. Ratownicy ewakuowali ludzi z aut, podpływając do nich na pontonach.
Strażacy interweniowali łącznie kilkaset razy. Silny wiatr i intensywne opady deszczu w Nowej Południowej Walii mają utrzymać się do środy.
Our marvellous SES, RFS & FRS crews were very busy helping the community responding to more than 200 tasks today which included fallen trees, fallen powerlines & property damage.
— Qld Fire & Emergency (@QldFES) October 25, 2020
Take a look at these photos from just two of the jobs that happened around the State! pic.twitter.com/T9AswFHaT7
Autor: ps/dd / Źródło: news.com.au