Wylesianie amazońskich lasów drastycznie wzrosło w pierwszych trzech miesiącach 2020 roku w porównaniu z tym samym okresem w roku 2019. Jak twierdzą naukowcy, podpalacze wykorzystują trwającą w Brazylii epidemię koronawirusa, wiedząc, że kraj zajęty jest innymi problemami. Dodają, że w związku z wypalaniem szczątków roślinnych, które rozpocznie się w przyszłym miesiącu, tegoroczne pożary mogą być jeszcze większe.
Brazylia, jak niemal cały świat, jest dotknięta koronawirusem. Naukowcy stwierdzili, że w związku z epidemią sezon wypalania może być bardzo katastrofalny.
- Szczątki tego, co zostało nielegalnie wypalone w porze deszczowej, zostaną spalone w porze suchej, aby oczyścić ziemię - powiedziała Claudia Azevedo-Ramos, badaczka pracująca na Uniwersytecie Federalnym w Pará.
Według danych opublikowanych przez brazylijski Narodowy Instytut Badań Kosmicznych (INPE) liczba pożarów w amazońskich lasach deszczowych wzrosła w ubiegłym roku o 30 procent w porównaniu z rokiem poprzednim.
W tym roku jedynie w stanie Pará odnotowano już ponad 240-procentowy wzrost wylesiania w okresie od stycznia do marca w porównaniu z rokiem 2019.
"Katastrofa"
Tasso Azevedo, koordynator sieci szacującej emisję gazów cieplarnianych i MapBiomas Alert, firmy, która zatwierdza alerty o wylesianiu w Brazylii, powiedział, że wybuch pandemii doprowadził do ograniczenia wysiłków na rzecz ochrony Amazonii. Ostrzegł, że w maju w Amazonii, gdy zaczyna się pora sucha, pożary mogą być większe i bardziej niszczycielskie niż w ubiegłym roku.
Jak dodał, dym z pożarów w Amazonii w zeszłym roku przedostał się do głównych miast Brazylii, powodując trudności w oddychaniu. W tym roku, gdy kraj już walczy z epidemią wirusa charakteryzującego się trudnościami z oddychaniem, może być jeszcze gorzej.
Szczególnie dotknięte mogą być miasta, takie jak Porto Velho, Rio Branco i Cuiaba.
- Każdy wysiłek na rzecz powstrzymania pożarów będzie miał zasadnicze znaczenie - powiedział Azevedo. Według niego połączenie ognia i wirusa byłoby "katastrofą", a władze powinny zakazać używania ognia przy oczyszczaniu gruntów rolnych na czas trwania pandemii.
Niewiele osób do kontroli
Egzekwowanie zakazu palenia byłoby wyzwaniem. Terytorium brazylijskiego stanu Pará jest większe niż Hiszpanii, Francji i Portugalii razem wziętych i ma tylko 10 inspektorów stanu ds. środowiska. Jeden z organów do ochrony środowiska - Ibama - zatrudnia w tym stanie mniej niż 50 pracowników. Przy prawdopodobnie jeszcze mniejszej ich liczbie, w związku z pandemią wirusa, władze stanu zdecydowały o włączeniu sił interwencyjnych, tak, by na miejscu pracowało 75 inspektorów.
- Załogi przeprowadzające wylesianie nie podlegają kwarantannie i wykorzystują sytuację do intensyfikacji nielegalnych działań - powiedziała Azevedo-Ramos. - Wszystkie te elementy przyczyniają się również do wzrostu przemocy w wioskach - ostrzegła.
Problemem także maszyny
Azevedo stwierdził, że dodatkowe zmartwienie to rekordowy poziom ciągników gąsienicowych sprzedanych w pierwszych trzech miesiącach 2020 roku. Jak twierdzi brazylijskie stowarzyszenie producentów pojazdów - ich liczba jest większa niż łącznie w trzech poprzednich trzech latach.
Pojazdy te są rodzajem miniaturowego buldożera z gąsienicami w kształcie cysterny, które poruszają się po nierównym terenie.
- Ciągnik gąsienicowy służy do dwóch rzeczy, na przykład do budowy obiektów cywilnych, co podczas kryzysu gospodarczego nie ma miejsca w Brazylii w środku kryzysu gospodarczego lub do wylesiania - powiedział Azevedo.
Jak tłumaczył, to sugeruje, że wylesianie będzie gwałtownie rosnąć w miarę rozprzestrzeniania się pandemii w Amazonii.
Koronawirus a lasy
Władze Amazonasu, czyli największego stanu w Brazylii, ogłosiły już upadek swojego systemu opieki zdrowotnej po tym jak potwierdzono ponad 1700 przypadków zakażenia koronawirusem i śmierci 120 z nich. W sumie w regionie całej Amazonii odnotowano ponad 3700 przypadków koronawirusa i ponad 200 zgonów.
Azevedo-Ramos stwierdziła, że urzędnicy brazylijscy muszą zadbać także o amazońskie lasy. Tymczasem prezydent Brazylii Jair Bolsonaro nadal naciska na rozwój na rdzennych terenach, w tym w Amazonii. W lutym przedstawił projekt ustawy, który miałby przeznaczyć rezerwy leśne dla górnictwa i komercyjnego rolnictwa.
- Tak długo, jak urzędnicy nie rozprawią się z problemem wylesiania, a kara dla podpalaczy nie będzie wystarczająco wysoka, będziemy na straconej pozycji w tej wojnie - powiedziała Azevedo-Ramos.
Autor: kw/map / Źródło: Reuters