Na skutek wtorkowej wichury w Starych Chojnach koło Łomży ściana stodoły zawaliła się i przygniotła mężczyznę. Poważne konsekwencje miały także ulewy w Białymstoku.
Ofiarą śmiertelną był 74-latek. Jak poinformował Jacek Cholewicki z Prokuratury Okręgowej w Łomży, ściana zawaliła się na niego, gdy próbował schować rower do stodoły przed wichurą.
Przyczyną tragedii mógł być stan budynku.
- Budynek był w złym stanie technicznym. Stwierdziliśmy, ze to katastrofa budowlana - przyznała Barbara Stalewska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Łomży, dodając, że w środę rozpocznie się postępowanie. Jak podkreśliła, strażacy zabezpieczyli niebezpieczne elementy konstrukcji.
Utrudnienia w Białymstoku
Ulewa, jaka rozszalała się w Białymstoku, podtopiła ulice. WIĘCEJ ZDJĘĆ ZOBACZYSZ TU
- Widziałem, że niektórzy (kierowcy - przyp. red.) na chodniki zjeżdżali, przeczekiwali. Ludzie mieli po kolana wody, a jak po kostki, to i tak dobrze było - opowiadał jeden z mieszkańców miasta.
Jak powiedział dyżurny operacyjny powiatu Jarosław Szeszko, od godziny 15 w Białymstoku było 40 interwencji. Działania strażaków dotyczyły przede wszystkim wypompowywania wody z piwnic, budynków użyteczności publicznej, bloków mieszkalnych i domów jednorodzinnych. Interwencje miały miejsce głównie w Białymstoku.
Powalone drzewa
W gminie Zabłudów w powiecie białostockim kilka drzew zostało powalonych. Dwa z nich spadły na budynki - jeden na gospodarczy, a drugi na mieszkalny. W domu przebywała kobieta, której nic się nie stało.
- Sytuacja wraca do normy, pogoda się troszeczkę uspokoiła - powiedział Szeszko. Dyżurny zaznaczył jednak, że strażacy nadal jeszcze mają zgłoszenia.
Autor: map,AP / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24