W gęstej mgle wpłynął na ekskluzywną plażę w Kapsztadzie siedem dni temu. Przez cały ten czas ratownikom nie udało się go ściągnąć na wodę - a to fala była za wysoka, a to pływ był za niski, a to pękła lina holownicza. Teraz wreszcie udało się wyholować japoński statek rybacki na głębsze wody. Rachunek za usługę wyniósł milion euro.
Statek, który utknął na plaży Clifton w Kapsztadzie, ma 50 metrów długości. Zboczył z kursu z powodu gęstej mgły i utknął na plaży na samym brzegu. Przez tydzień nie udało się go wyciągnąć z różnych powódów - a to pękła lina holownicza, a to panowały nieodpowiednie warunki pogodowe.
Teraz statek został przeprowadzony do portu, gdzie zostanie sprawdzony jego stan techniczny.
28 panów i pies
Załoga japońskiego statku wraz z kapitanem i pies przez cały ten czas pozostawali jego pokładzie. Wymagało tego międzynarodowe prawo morskie - gdyby opuścili pokład, jednostka zostałaby uznana za opuszczoną.
Rząd Japonii po całej akcji wyraził uznanie dla rządu RPA i służb, które wsparły marynarzy w tym czasie, a także za udaną akcję ratunkową.
Rachunek za pomoc
Firma holownicza za przeprowadzenie całej operacji wystawiła rachunek w wysokości miliona euro. Władze południowoafrykańskie wszczęły dochodzenie, by ustalić, jak doszło do wpłynięcia statku na plażę.
Autor: ar/mj / Źródło: ReutersTV