Po niektórych miastach pozostał gruz i popiół. Coraz więcej ofiar

W niedzielę bilans ofiar śmiertelnych w pożarze w Kalifornii zwiększył się do 40 osób. Ratownicy znaleźli kolejne zwęglone szczątki w pogorzelisku. Około 100 tysięcy osób zostało ewakuowanych z zagrożonych terenów.

Liczba ofiar trwających od kilku dni pożarów w Kalifornii wzrosła do 40. Źródła pożarów zlokalizowane w różnych regionach zmusiły około 100 tysięcy osób do ewakuacji z zagrożonych terenów. Wiele osób straciło dach nad głową.

- Bardziej byłbym zmartwiony, gdyby spłonął mój sklep niż mój dom. Sklep jest miejscem pracy wielu ludzi, w dodatku jest również miejscem spotkań - mówi jeden z mieszkańców, Stacey Mattson.

Najtrudniejsza sytuacja jest na północ od San Francisco, głównie w słynących z produkcji wina dolinach Napa i Sonoma, gdzie jest najwięcej ofiar i gdzie zniszczenia są największe.

Z ogniem walczy ponad 10 tysięcy strażaków, wspomaganych z powietrza przez śmigłowce i samoloty przystosowane do gaszenia pożarów.

Zmienna pogoda

W weekend nad zniszczonymi obszarami znów pojawiły się silne podmuchy wiatru o prędkości 70 kilometrów na godzinę i wysoka temperatura. To problem, ponieważ szata roślinna jest coraz bardziej przesuszona. Strażacy ścigają się z czasem i zabezpieczają łatwopalne obiekty.

Ogromne zniszczenia

Od piątku po południu doliczono się 17 olbrzymich pożarów lasów, które pochłonęły około 222 000 akrów łąk i drzew w kilku rejonach. Największe zniszczenia pojawiły się w okolicy miast Sonoma i Santa Rosa, gdzie po dzielnicach mieszkalnych pozostał tylko popiół, tlący się żar, gruz i wraki samochodów. Do szpitali trafia wiele ofiar, które skarżą się na dolegliwości układu oddechowego, wywołane gęstym dymem.

Zagrożone uzdrowisko

W sobotę ogień dotarł w pobliże malowniczego miasta Calistoga na północnym krańcu doliny Napa. W środę w nocy lokalne władze zarządziły ewakuację około pięciu tysięcy mieszkańców. Ogień pojawił się w odległości około dwóch kilometrów od granic miasta, które słynie z kąpieli błotnych, gorących źródeł, gejzerów i zabytkowego centrum w stylu zachodnim.

Akcja poszukiwawcza

W sobotę władze Sonomy zorganizowały 45 zespołów poszukiwawczo-ratowniczych, które wykorzystują 18 detektywów umożliwiających wyszukanie ofiar w pogorzeliskach. Akcja ratownicza nadal trwa. - To straszne uczucie. Opuszczamy swój dom, zabieramy tylko najpotrzebniejsze rzeczy i nie wiemy, co dalej się wydarzy - poinformowała mieszkanka miasta Sonoma.

Autor: AP,wd/rp / Źródło: PAP, Reuters

Czytaj także: