Co najmniej 15 Brazylijczyków kąpiących się w rzece Paragwaj zostało na początku tygodnia dotkliwie pogryzionych przez piranie. Władze miasta Caceres przyznają, że jeszcze nigdy nie miały tak dużego problemu z tymi rybami.
Tysiące piranii pływa w wodzie niedaleko brzegów Daveron, jednej z popularnych brazylijskich plaż nad rzeką Paragwaj. Jak dotąd zwierzęta zaatakowały co najmniej 15 pływających w akwenie ludzi. W pobliżu wody nie brakuje znaków ostrzegających przed spotkaniem z piraniami.
Plaże opustoszały
Władze miasta Caceres leżącego w stanie Mato Grosso informują, że to pierwszy raz, kiedy mają tak poważny problem z piraniami.
Agresywne ryby zaczęły gromadzić się w okolicy około dwóch tygodni temu. - Ludzie z dnia na dzień stali się bardzo ostrożni. Jeśli zdarzyło się, że ugryzła ich ryba, szybko opuszczali rzekę, nie pozwalając krwi przedostać się do wody - powiedział brazylijskiej Globo TV strażak Raul Castro de Oliveira. - Wszyscy wiemy, że w tym regionie żyją piranie i zawsze mamy na uwadze ich obecność. To, co sprawiło, że byliśmy zaskoczeni ich atakiem, to fakt, że pojawiły się w okresie, w którym nigdy dotąd się nie pojawiały - dodał.
Strach przed piraniami spowodował, że plaża opustoszała. Zaledwie garstka ludzi przebywała na niej we wtorek, podczas jednego ze świąt narodowych, które Brazylijczycy mają zwyczaj spędzać na plaży.
Autor: map / Źródło: smh.com.au