Karo Orudzhyan mieszkaniec Kalifornii jechał obrzeżami Los Angeles, gdy jego oczom ukazał się ogromny niedźwiedź idący wzdłuż drogi. Zwierzę zbliżyło się do jego samochodu i przez szybę przyglądało się psu Orudzhyana - Ice'owi. Zarówno właściciel, jak i pupil zachowali niespotykany spokój.
"Skupiony na nagrywaniu"
Niedźwiedź przez dłuższy czas przyglądało się pasażerom pojazdu. Jak relacjonował właściciel psa słychać było jego sapanie.
- Pierwszy raz w życiu widziałem to zwierzę. Wyjąłem telefon, żeby niedźwiedzia sfilmować. A on wspiął się na maskę... Byłem skupiony na nagrywaniu, więc może dlatego się nie bałem - powiedział mężczyzna.
Orudzhyan przyznał, że jego spokój skończył się w momencie, gdy niedźwiedź wskoczył na dach jego pojazdu. Na szczęście ani mężczyźnie, ani psu nie stała się krzywda.
- To było bardzo dziwne, ponieważ niedźwiedź powinien dawno zapaść w sen zimowy. Chciałbym o tym zapomnieć - powiedział.
Autor: kw/rp / Źródło: CNN