Pięcioletni samiec niedźwiedzia brunatnego Iwo w tydzień z Polski dotarł na Węgry. Badacze mają takie informacje, dzięki nadajnikowi GPS na obroży niedźwiedzia, która została założona w Polsce. Dane pozwalają śledzić przebieg podróży zwierzęcia.
W 2014 roku Iwo został odłowiony w Tatrzańskim Parku Narodowym. Wtedy też została założona mu obroża z GPS-em. Urządzenie przesyła informacje o miejscu pobytu na telefon komórkowy. Dzięki temu, badacze mogą lepiej poznać i chronić niedźwiedzie brunatne. Obroża rozepnie się i spadnie za około rok.
Obroża przesłała informacje o podróżach Iwa. Naukowcy rok temu obserwowali 100-kilometrową wycieczkę Iwa w okolicach Liptowa na Słowacji. Poza tym w tamtym okresie trzykrotnie pokonał grań na wysokości 2,2 - 2,4 tys. metrów.
W 7 dni z Polski na Węgry
Kolejna podróż niedźwiedzia rozpoczęła się z Popradu na Słowacji. W 7 dni pokonał 120 km. 3 maja dotarł na Węgry.
Samce zawsze dużo się przemieszczają. To samice częściej pozostają na jednym obszarze. Iwo poza pokonaniem w krótkim czasie takiej odległości, poruszał się po nieznanym terenie, tam szukał pożywienia. Nieraz wchodził na tereny zurbanizowane, przemieszczał się pomiędzy zabudowaniami, na trasach szybkiego ruchu, czy przez tory. Najbardziej niebezpiecznym punktem wyprawy była autostrada D1 na Słowacji. Pokonał ją dzięki specjalnej kładce dla zwierząt.
Poszukiwanie partnerki
Na Węgrzech nie ma osiadłej populacji niedźwiedzia brunatnego. Jednak na północy tego kraju czasem obserwuje się samice tego gatunku. Iwo prawdopodobnie wybrał się w taką wędrówkę w poszukiwaniu partnerki. Obecnie trwa ruja.
Niedźwiedzie na Węgrzech są pod ochroną. Jednak zdarza się tam, że padają ofiarą kłusowników. Naukowcy w dalszym ciągu obserwują podróż tego osobnika. Nie wiadomo czy niedźwiedź wróci w Tatry, czy pozostanie na Węgrzech.
Autor: mab/mk / Źródło: Tatrzański Park Narodowy