Owca o imieniu Chris stała się sławna w 2015 roku, kiedy zgolono z niej ponad 40 kilogramów wełny.
We wtorek opiekunowie owcy z australijskiego stanu Nowa Południowa Walia poinformowali, że zwierzę padło ze starości.
"Jesteśmy załamani z powodu utraty tej słodkiej, mądrej, przyjaznej duszy" - napisali na Facebookowym profilu pracownicy schroniska dla zwierząt Little Oak Sanctuary. Chris miał około 10 lat, co stanowi przeciętną długość życia merynosa.
Według opiekunki owcy Kate Luke zwierzę w ostatnich dniach wyglądało na zdrowe.
- Śmierć przyszła znikąd - powiedziała w rozmowie z "The Canberra Times".
Historia najbardziej zarośniętej owcy
Owca zyskała sławę w 2015 roku. Błąkające się w pobliżu stołecznej Canberry zwierzę zauważyli miejscowi i poinformowali organizacji działającej na rzecz zwierząt RSPCA (Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals). Kiedy pracownicy RSPCA przyjechali na miejsce, okazało się, że owca nie była strzyżona przez prawie sześć lat. Zajął się nią krajowy mistrz strzyżenia Ian Elkins, który podkreślił, że nigdy nie wiedział tak zaniedbanego zwierzęcia. Z owcy zgolono 41,1 kilograma wełny, co oznacza, że była najbardziej zarośniętą owcą świata. Nieoficjalnie Chris pobił rekord ustanowiony przez owcę Big Ben, która w 2014 roku miała na swoim grzbiecie 29 kilogramów wełny.
Według Elkinsa Chris był przez przerośniętą wełnę co najmniej cztery-pięć razy większy niż powinien. Takie zaniedbanie może prowadzić do wielu chorób, a nawet do śmieci. Wszystko przez to, że tak gęste i długie futro sprzyja rozwojowi poważnych infekcji.
Setki Australijczyków zgłosiły się na ochotnika do adopcji owcy, a jej wełna została później wystawiona w Muzeum Narodowym Australii.
Autor: anw / Źródło: BBC