U niektórych osób dźwięki wywoływane przez innych, na przykład podczas jedzenia lub picia, a nawet oddychania, potrafią powodować irytację, lęk i doprowadzać do szału. Naukowcy przeprowadzili eksperyment i wyjaśnili, jakie mechanizmy w mózgu są za to odpowiedzialne.
Naukowcy z Uniwersytetu w Newcastle w Wielkiej Brytanii wykonali skany mózgu, które wykazały, że dla osób z mizofonią, czyli nadwrażliwością na dźwięki, charakterystyczne jest silniejsze połączenie między częścią mózgu przetwarzającą dźwięki, a tą, która jest odpowiedzialna za ruchy mięśni ust i gardła.
Mizofonia to słowo pochodzenia greckiego. Misos oznacza "nienawiść", a phone – "dźwięk".
Na potrzeby eksperymentu porównano dwie grupy. Pierwsza składała się z osób z mizofonią, a druga z osób bez tego schorzenia. Wszystkim uczestnikom badania odtwarzano określone dźwięki, które miały wyzwalać aktywność obszaru mózgu przetwarzającego dźwięki. Obszar ten był pobudzony tylko u osób w pierwszej grupie.
Jak powiedział doktor Sukhbinder Kumar, neurobiolog z brytyjskiej uczelni, u osób z mizofonią, mimo że jedynie słuchają one dźwięku, aktywowany jest obszar mózgu odpowiedzialny za ruchy mięśni ust i gardła.
Tajemnica w neuronach lustrzanych
Według badaczy, dźwięki te pobudzają grupy komórek w mózgu nazywane neuronami lustrzanymi. Aktywują się one, gdy dana osoba wykonuje pewną czynność lub obserwuje ją u innych. Nie powodowało to tego, że osoby z mizofonią zaczęły mimowolnie na przykład żuć lub połykać, ale zdaniem naukowców może to wywoływać "hiperlustrzane odbicie". Część cierpiących na nie osób naśladuje dźwięki wywoływane przez innych. To przynosi im komfort, być może przez zdobycie kontroli nad odczuwanymi bodźcami.
Jeżeli słuszność wniosków zostanie potwierdzona, może to utorować drogę do skuteczniejszych terapii mizofonii. Wyniki badań opublikowano na łamach czasopisma "Journal of Neuroscience".
Autor: ps / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock