Na Polskę i sporą część Europy rozlało się arktyczne powietrze. Panuje mroźna temperatura, jednak - co przypomniała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek - właśnie taka aura powinna panować o tej porze roku. Na antenie TVN24 opowiadała także o prognozach na najbliższe dni i luty.
Określenie "bestia ze Wschodu" (ang. beast from the East) to nazwa wymyślona przez brytyjskie media na wyż polarny, który pod koniec lutego 2018 roku przyniósł siarczysty mróz i opady śniegu. Z powodu śniegu i gołoledzi w całej Europie występowały utrudnienia w transporcie, w tym przerwy w kursowaniu pociągów. Na wielu lotniskach loty były opóźnione lub odwołane. Z powodu wychłodzenia umierali bezdomni.
- Gdybyśmy mieli "bestię ze Wschodu", czyli taki prawdziwy syberyjski wyż, to mielibyśmy w tej chwili jakieś -30, -35 stopni Celsjusza - mówiła w programie "Wstajesz i weekend" synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. Dodała jednak, że obecnie panujące w Polsce mrozy to skutek chwilowego napływu arktycznego powietrza.
Zimowa aura
Jak zaznaczyła synoptyk, właśnie taka pogoda powinna panować o tej porze roku. W niemal całej Polsce leży śnieg - pokrywa śniegu wynosi od około 5 centymetrów na zachodzie do około 20-25 centymetrów na wschodzie. W górach śniegu jest jeszcze więcej, na Kasprowym Wierchu warstwa może sięgać nawet metra wysokości.
- Opady przyniósł nam jeszcze chłodny front, który przemieścił się minionej doby nad krajem. Można powiedzieć, że był to front szkwałowy, dlatego że miejscami wystąpiły krótkotrwałe śnieżyce z silnymi porywami wiatru. Nawet sprawdzałam, czy nie ma gdzieś jakichś wyładowań, dlatego, że były typowe chmury burzowe nad Polską. Wygląda na to, że burz nie odnotowaliśmy, ale rzeczywiście jeszcze dosypało śniegu - opowiadała Unton-Pyziołek.
Arktyczne powietrze rozlało się na sporym obszarze kontynentu - aż do Europy Środkowej. Nad ranem w Moskwie, gdzie odnotowano -22 stopnie Celsjusza, było cieplej niż w niektórych regionach Polski. W Gołdapi około godziny 5 rano termometry pokazywały -25,5 st. C.
- Jeszcze jedna doba będzie bardzo zimna. Także ten dzisiejszy i jutrzejszy dzień będą najmroźniejsze - mówiła Unton-Pyziołek.
Jak wspomniała synoptyk, według prognoz w poniedziałek rano bardzo zimno będzie nie tylko w północno-wschodnich regionach, ale także na wschodzie i w centrum. Temperatura znów może spaść do około -20 - -26 st. C. Przy gruncie termometry mogą wskazać -30 st. C. Taka temperatura jest konsekwencją rozwijających się nad Polską wyżów. Przyniosą rozpogodzenia, ale także spadek temperatury.
Zrobi się cieplej, potem znów nadejdzie chłód
Synoptyk wspomniała, że od wtorku temperatura ulegnie zmianie.
- Znajdziemy się ponownie pod wpływem wirów niżowych znad Atlantyku, ponownie napłyną polarno-morskie masy powietrza, także wrócimy do takiej normy pogodowej, do której ostatnie lata nas przyzwyczaiły - powiedziała. Temperatura będzie oscylować w okolicy 0 st. C, pojawi się też deszcz ze śniegiem lub sam deszcz. Dlatego zimowe krajobrazy staną się wspomnieniami.
Ekspertka wspomniała, że obecne prognozy wskazują, że do końca stycznia w naszym kraju będzie dość chłodno.
- Gdzieś między 23 a 29 [stycznia - przyp. red.] spodziewamy się jeszcze jednego napływu arktycznego powietrza, z tym że ono będzie gdzieś znad Atlantyku, [...] także to nie będzie jakieś duże uderzenie chłodu - powiedziała.
Jaki będzie luty?
Synoptyk stwierdziła, że potem temperatura będzie stawać się coraz wyższa. Nie wiadomo jednak jak będzie wyglądał luty. Jeszcze w drugiej połowie XX wieku luty był pogodnym i bardzo mroźnym miesiącem. Unton-Pyziołek powiedziała, że z XXI wieku zima termiczna z typowymi zjawiskami znacznie się skróciła. Dlatego w lutym już widać pierwsze oznaki przedwiośnia.
- Jest szansa, że luty w tym roku będzie chłodniejszy niż bywało to w ostatnich latach. Z tym, że jakiegoś potężnego uderzenia zimna niestety nie widać w żadnych modelach synoptycznych. Oczywiście na bieżąco śledzimy prognozy długoterminowe. Wygląda na to, że pogoda, którą mamy teraz, którą przyniósł nam wir polarny i o której od kilku tygodni mówimy, to jedno jedyne potężne uderzenie chłodu. Drugiego takiego na razie w prognozach nie widać, ale w przyrodzie o niczym nie można mówić na sto procent - podsumowała.
Całość rozmowy z synoptyk Arletą Unton-Pyziołek zobaczysz tutaj:
Autor: kw / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl, IMGW
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/ClimateReanalyzer.org