W wodach Zatoki Meksykańskiej może dojść do śmierci mnóstwa zwierząt. W tym roku martwa strefa ma się mocno powiększyć.
Wszystko ma swoje konsekwencje. Można to zaobserwować na przykładzie działań człowieka w środowisku naturalnym. Jest on odpowiedzialny za powstanie tak zwanej martwej strefy w części Zatoki Meksykańskiej. Występuje w niej poważny niedobór tlenu.
Negatywny wpływ rolnictwa
Zanieczyszczenia pochodzą głównie z rolnictwa. Wykonuje się tam zabiegi z udziałem azotu i fosforu, które przedostają się do jezior, stawów, rzek, a ostatecznie - do morza. Dowodem na zanieczyszczenie zbiornika jest duża liczba fitoplanktonu, który pokrywa jego powierzchnię. W rezultacie zabiegów agrotechnicznych jego ilość gwałtownie wzrasta.
Tego typu rozkwity zaburzają równowagę łańcuchów pokarmowych w regionie. Gdy w wodzie żyje więcej wodorostów, po ich śmierci bakterie, które je rozkładają, pobierają więcej tlenu niż wcześniej. Wtedy ilość tlenu w oceanach spada, co skutkuje masowym wymieraniem zwierząt morskich.
Strefa się powiększa
W takich warunkach nazywanych hipoksją może powstać martwa strefa. W Zatoce Meksykańskiej znajduje się już od kilkudziesięciu lat. Badania przeprowadzone przez Agencję Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych (EPA) i Narodową Administrację Oceanu i Atmosfery (NOAA) wykazały, że sytuacja stopniowo się pogarsza. Na pocieszenie - na obszarze około 14 000 kilometrów kwadratowych przez ostatnich kilka lat warunki ustabilizowały się.
NOAA prognozuje w oparciu o wartości dopływu ścieków i agrochemikaliów, że strefa powiększy się o 57 procent w ciągu jednego roku. Uważa się, że ta wartość jest dość dobrze oszacowana.
Jak zaznaczono w czasopiśmie "Washington Post", inna prognoza naukowców z Luizjany zakłada, że martwa strefa może być nawet większa niż sugerowała NOAA. Możliwy jest jej rozrost do rozmiaru Hawajów (28 311 km kw.). Jeśli to się sprawdzi, będzie to najszybciej rozwijająca się strefa śmierci w Zatoce Meksykańskiej.
Perspektywy na przyszłość
Obecnie można mówić tylko o przewidywaniach. Niestety trzeba jednak przyjąć do wiadomości taką możliwość. Każdego roku wczesnym latem naukowcy wyruszają na patrole, aby zmierzyć w terenie rozmiar martwej strefy. Ich przewidywania zawsze są niepokojąco dokładne.
Dane sugerują, że nie ma na razie rozwiązania tego problemu. Nie można również stwierdzić, jak bardzo takie zanieczyszczenie oddziałuje na ludzi. Jeżeli strefa będzie się wciąż rozwijać, ludzkość będzie miała poważne problemy.
Autor: AP, ao/map / Źródło: iflscience.com