We wschodniej części USA trzęsienia ziemi są rzadsze niż na zachodzie kraju. Dzieje się tak, bo obszary połączone na wschód od Gór Skalistych leżą z dala od granic jakichkolwiek płyt tektonicznych.
Trzęsienia ziemi dla Amerykanów z zachodu to chleb powszedni. Tylko w ciągu tygodnia od 13 do 20 października 2012 roku w samej Kalifornii mialo miejsce 57 wstrzasów o magnitudzie równej 2 lub wyższej. Amerykanie, którzy mieszkają na wschód od Gór Skalistych prawie nie mają z nimi do czynienia. Dla porównania - od 2010 roku do dziś w stanie Maine ziemia nieco silniej (z magnitudą 2 lub wyższą) zatrzęsła się tylko 13 razy.
Granica płyt tektonicznych
Dzieje się tak dlatego, że granica pomiędzy dwiema płytami tektonicznymi - pacyficzną i północnoamerykańską - przebiega niemalże równolegle linii zachodniego wybrzeża i pokrywa się z nim w wielu miejscach. Trzęsienia ziemi wywoływane są właśnie przez ruch płyt tektonicznych.
Jeśli chodzi o inne regiony na zachodzie USA, które często doświadczają wstrząsów, jest wśród nich i Alaska. Do trzęsien ziemi dochodzi tam, ponieważ od Morza Corteza, przez Meksyk, po Zatokę Kalifornijską, wschodnią Kanadę i południową Alaskę przebiega kolejna granica pomiędzy płytami tektonicznymi.
Wschód z niewielkimi trzęsieniami
Wschodnia część USA w większości leży z dala od jakichkolwiek granic płyt tektonicznych. Najbliższa przebiega przez Ocean Atlantycki, dlatego też w tym regionie trzęsienia mają miejsce rzadko i najczęściej są słabe. Pośród nich zdarzają się jednak wyjątki - takie jak np. trzęsienie ziemi, do którego dosżło w Wirginii w 2011 roku. Miało ono siłę 5,8 st. w skali Richtera.
Autor: map/ŁUD / Źródło: accuweather.com