Setki rodzin zamieszkujące w pobliżu kolumbijskiej miejscowości Tacamocho są przerażone tym, co dzieje się z ich okolicą. Magdalena, główna rzeka przecinająca tereny Kolumbii, rwie brzeg na wysokości wioski. Ludzie boją się, że jeśli nic nie ulegnie zmianie, ich domy prędzej czy później osuną się do wody.
Rzeka Magdalena na wysokości Tacamocho (departament Bolivar) zrywa brzegi swojego koryta. 650 rodzin, które mieszkają wzdłuż brzegu, jest przerażonych stopniem erozji wybrzeża.
Groźne sąsiedztwo
Nurt znajdującej się niegdyś 300 metrów od najbliższych zabudowań rzeki teraz jest niebezpiecznie blisko. Obserwujący to ludzie podkreślają, że erozja terenu postępuje w bardzo szybkim tempie.
- Musieliśmy ewakuować już pięć czy sześć rodzin, których domy znalazły się w zagrażającym ich życiu pobliżu rzeki - powiedział Cleyder Manjarrs, dyrektor regionalnego sztabu kryzysowego.
Rozpuszczający się brzeg
Woda rozpuszcza ściany koryta, odrywając co rusz potężne bloki błota i żwiru. Obserwujący to mieszkańcy nie kryją przerażenia - fragmenty brzegu lądują w wodzie w sposób niemożliwy do przewidzenia i zupełnie niespodziewany.
Ich strach jest potęgowany przez bezsilność - nie są w stanie sami ani zatrzymać, ani zminimalizować tego procesu. Bez finansowego wsparcia ze strony rządu (np. dotacji na cement, którym wzmocniono by ściany koryta) sytuacja będzie tylko coraz to gorsza.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX