Niesamowity przykład pasji do gór i przesuwania granic własnej wytrzymałości. Korona Gór Polskich to 28 szczytów - Grzegorz Leszek zdobył je w 76 godzin. Mężczyzna ma duszę sportowca i opinię "Robocopa". Góry zdobywał jedną za drugą i zeszłoroczny rekord poprawił aż o… ponad 13 godzin. Materiał "Faktów" TVN.
- Jest niezniszczalny, gość nie do zajechania. Robocop - opisuje Grzegorza Leszka jego kolega Marcin Piotrowski.
Grzegorz Leszek Zdobył Koronę Gór Polskich, czyli 28 szczytów z niemal wszystkich pasm w naszym kraju. Pod górę piął się m.in. w Bieszczadach, Beskidach, Tatrach czy Karkonoszach. Dokonał tego w zaledwie 76 godzin i w czasie tym zawierały się zarówno podejścia, jak i przejazdy między poszczególnymi pasmami. Tym samym pobił zeszłoroczny rekord o ponad 13 godzin.
- Jak coś sobie postanowi to musi do tego dotrzeć - powiedział Zbigniew Leszek, ojciec Grzegorza.
Przebiegł ponad 200 kilometrów
Zanim wyruszył na szlaki, ciężko się przygotowywał.
- Głównie biegałem, jeździłem na rowerze i uprawiałem wszystko, co związane jest z ogólnorozwojówką. Ważny jest też rekonesans tras, zanim się wyruszy - powiedział Grzegorz Leszek.
Mimo deszczu, mgły i ciemnych nocy, przebiegł ponad 200 kilometrów, a wraz z całą ekipą przejechał samochodem ponad 2 tysiące kilometrów. Pomiędzy górami przemieszczali się autem i to był jedyny moment na regenerację sił. Grzegorz miał wtedy chwilę na sen.
Trudne Rysy
Najtrudniejsza okazała się wspinaczka na Rysy. Wejście i zejście zajęło wyczynowcowi 5 godzin. - Bałem się kontuzji, ponieważ zejście z Rys jest długie, a kamienie były śliskie - powiedział Leszek.
Ostatnim natomiast szczytem, który zdobywał, była Śnieżka. Czekali tam na niego bliscy z kwiatami. Uścisnęli nowego rekordzistę i pogratulowali.
Cel uświęca środki
Po co to wszystko? - To jest postawienie sobie celu, dążenie do niego i zrealizowanie, ale zrealizowanie go perfekcyjnie - powiedział po pobiciu rekordu Grzegorz Leszek.
Autor: AD/kka / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24