Międzynarodowa Stacja Kosmiczna już w listopadzie może opustoszeć. Aktualna 6-osobowa załoga musi za trzy miesiące powrócić na Ziemię, a Sojuz, który ma wysłać kolejnych ludzi w kosmos, prawdopodobnie jest uszkodzony.
W zeszłą środę rakieta Sojuz, która miała przewieźć ładunki na Międzynarodową Stację Kosmiczną, nie osiągnęła orbity. Ciśnienie paliwa w silniku z nieznanych powodów szybko zaczęło spadać, co spowodało jego przedwczesne wyłączenie. W kosekwencji maszyna rozbiła się w górach Ałtaj w Rosji.
Nieco inna wersja rakiety Sojuz jest wykorzystywana do przewożenia załogi stacji kosmicznej. NASA nie chce wysyłać swoich ludzi na nową misję, dopóki rosyjscy specjaliści nie dowiedzą się, czemu doszło do awarii i nie zbadają, czy inne Sojuzy też są uszkodzone.
- Jeśli nie będziemy mieli sprawnego Sojuza, to w połowie listopada Miedzynarodowa Stacja Kosmiczna pozostanie bez załogi - mówi menedżer projektów MSK, Mike Suffredini.
Niedotarcie Sojuza na MSK nie wpłynie na warunki bytowe astronautów. Dysponują oni zapasami jedzenia i artykułami pierwszej potrzeby do końca 2012 roku. Znacznie większym problemem jest to, jak i kiedy powrócą do domu.
W listopadzie ludzie zejdą na Ziemię
Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajdują się dwie kapsuły przeznaczone do transportu ludzi. Każda może zabrać trzyosobową załogę. Problem polega na tym, że ich przydatność do eksploatacji wkrótce wygasa. Jedna z kapsuł Sojuz wprowadzona na stację kosmiczną 4 kwietnia będzie do użycia do końca października, druga do końca grudnia.
Astronauci nie mogą więc zostać dłużej na stacji i czekać na przybycie nowej załogi, bokiedy termin ważności kapsuł wygaśnie, może dojśc do ich awarii podczas lotu powrotnego. Dlatego załoga powinna powrócić na Ziemię w połowie listopada, pozostawiając stację kosmiczną całkowicie bez nadzoru.
A może w grudniu?
Powrót astronautów do domu uzależniony jest też od pogody i warunków oświetlenia w czasie planowanego lądowania. W przeciwieństwie do promu kosmicznego, kapsuła Sojuz dociera na Ziemię po wejściu w atmosferę na spadochronie, więc jej dokładna lokalizacja po wylądowaniu w Kazachstanie będzie niemożliwa.
Co więcej Sojuz z załogą zwykle ląduje w ciągu dnia, dzięki czemu łatwiej go znaleźć. Jednak wciąż zmieniające się ustawienia Słońca, Ziemii i stacji kosmicznej oznaczają, że po 19 listopada lądowania odbywałyby się w ciemnościach. Warunki oświetlenia poprawią się dopiero pod koniec grudnia, ale wtedy astronauci i Ci, którzy ich szukają, mieliby do czynienia z ostrą zimą.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy Rosjanie ustalą, czy pozostałe Sojuzy nadają się do użytku. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna może więc pozostać bez załogi, co niestety zwiększa ryzyko rozwoju problemów na pokładzie.
Autor: mm/ms / Źródło: newscientist.com