Kiedy pokrywa lodowa Arktyki kurczy się w zastraszającym tempie, lodu na morzach wokół Antarktydy przybywa. Choć sam przyrost jest powolny, pokrywa lodowa wokół bieguna południowego juz teraz jest rekordowo duża.
Trzy tygodnie po tym, jak na Arktyce odnotowano rekordowo niski poziom lodu morskiego, na Antarktydzie zaobserwowano najwyższy jego poziom.
26 września pokrywa lodowa mórz osiągnęła tam 19,44 mln km kw. - poinformowało amerykańskie centrum ds. monitorowania pokrywy śnieżnej i lodu na Arktyce (National Snow and Ice Data Center).
Poprzedni rekord padł w 2006 roku. Było to 19,39 mln km kw.
Powolny wzrost
Jak podają badacze NSIDC, od roku 1979, kiedy to zaczęto prowadzić tego typu pomiary, lodu na morzach Antarktydy sukcesywnie przybywa. Z obliczeń wykonanych przez naukowców NASA Goddard Space Flight Center, w 2010 roku było go o 17,1 tys. km kw. więcej niż w pierwszym roku obserwacji. To oznacza, że co 10 lat pokrywa lodowa mórz przyrasta o 0,9 proc.
Jak podkreślają badacze NASA, rozrasta się przede wszystkim lód na Morzu Rossa, przybywa go też na Morzu Weddella i na Oceanie Indyjskim. W niektórych miejscach lodu jest jednak trochę mniej, mowa tu m.in. o Morzu Belingshausena.
Tu przybywa, tam ubywa
Kiedy lodu na morzach Arktyki ubywa w zastraszającym tempie - w ciągu zaledwie pięciu lat (2007-2012) pokrywa zmalała o 760 tys. km kw., pokrywa lodowa na Antarktydzie przybywa, ale bardzo powoli. Zdaniem naukowców to znak, że Antarktyda nie poddaje się tak szybko zmianom klimatu.
Działalność człowieka
To właśnie zmiany klimatu - m.in. spowodowane nimi różnicowanie się kierunków wiatru - są przyczyną zarówno gwałtownegoo spadku na Arktyce, jak i niespiesznego wzrostu na Antarktydzie.
Autor: mm,map/ŁUD / Źródło: NASA, NSIDC