Leśnicy i myśliwi z woj. świętokrzyskiego stawiają na termowizyjne kamery. Za ich pomocą dokonają corocznego liczenia zwierzyny. Przekonują, że to metoda skuteczniejsza od tradycyjnej, pozwalająca na lepsze gospodarowanie populacją.
Do poszukiwań nowych sposobów liczenia zwierzyny zmuszają leśników większe szkody w lasach, niż wskazywałyby wyniki tradycyjnej inwentaryzacji, która przypomina badanie statystyczne: zlicza się próbę zwierząt na ok. 10 proc. terenu. Metoda termowizyjna prowadzi do poznania pełnej liczby zwierząr.
Badania będą prowadzonej na części nadleśnictw województwa świętokrzyskiego, reprezentujących pełne spektrum drzewostanów, siedlisk i uwzględniających różną konfigurację terenu.
Inwentaryzacja leśnej fauny to najważniejsze źródło wiedzy o liczebności zwierząt łownych. W jej trakcie leśnicy i myśliwi poznają wiek oraz płeć łosi, jeleni, danieli i saren, czyli tzw. zwierzyny płowej.
Super kamery
Tradycyjna inwentaryzacja polega na dokładnym liczeniu zwierząt na losowo wybranych powierzchniach, stanowiących łącznie ok. 10 proc. powierzchni całego terenu poddanego inwentaryzacji. Nowoczesna bazuje na wykorzystaniu kamer termowizyjnych. Rejestrują one zwierzynę z pokładu samolotu.
Metoda została wypróbowana w nadleśnictwie krakowskim na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Okazała sie na tyle skuteczna, że sięgają po nią kolejne nadleśnictwa.
Bezpieczny odstrzał
Metoda na podczerwień umożliwia właściwe gospodarowanie populacją zwierzyny - przekonują przedstawiciele Polskich Lasów Państwowych. Dzięki niej myśliwi dokładnie wiedzą, ile zwierzyny mogą odstrzelić w danym roku, by ten odstrzał był bezpieczny dla populacji.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: lasy.gov.pl