- Od czwartkowego wieczoru absolutnie wszyscy żyjemy tym, co się działo na Czerwonej Planecie - powiedział na antenie TVN24 Karol Wójcicki, autor bloga "Z głową w gwiazdach". Na Marsie wylądował łazik Perseverance.
Łazik Perseverance (ang. "wytrwałość") wylądował około godziny 21.55 polskiego czasu na powierzchni Marsa, a dokładnie w kraterze uderzeniowym Jezero. Naukowcy z NASA stawiają kilka celów naukowych misji Perseverance - ma być prowadzona identyfikacja dawnych środowisk zdolnych do podtrzymywania życia mikrobiologicznego i będą poszukiwane biosygnatury, mogące być oznakami potencjalnego dawnego życia mikrobiologicznego. Łazik będzie także badał próbki gruntu. Ważnym elementem misji będą analizy na potrzeby przyszłej misji załogowej, takie jak praktyczne przetestowanie produkcji tlenu ze składników marsjańskiej atmosfery.
- Ja nie zakładałbym, że dostaniemy informacje zmieniające nasze postrzeganie Czerwonej Planety, bo staramy się od wielu lat już coraz lepiej poznawać powierzchnię Marsa, dowiadywać się o niej coraz więcej. Wychodzę z założenia, że ta misja, która się rozpoczęła, będzie tylko zwiększała zasób naszej wiedzy. Nie wiem czy to będzie coś przełomowego. Oczywiście wszyscy liczymy na to, że znajdziemy ślady życia i to byłby z pewnością przełom. Ale ja uważam, że to jest zbyt optymistyczne myślenie, bo potem możemy się rozczarować - powiedział na antenie TVN24 Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga "Z głową w gwiazdach".
Trwa sprawdzanie "kondycji" łazika
W czwartek dostaliśmy pierwsze zdjęcia z Marsa, z miejsca lądowania łazika Perseverance. - Ja analizuje sobie zdjęcia terenu wykonane przez Mars Reconnaissance Orbiter, które pokazuje mniej więcej okolice miejsca lądowania, bo wciąż łazik nie udostępnił nam zdjęć wysokiej rozdzielczości, ale mamy ten teren poznany już z kosmosu. Widać, że nieopodal znajduje się fantastyczny teren. Za sondą widać, w odległości kilkuset metrów, wydmy piaskowe, widać też niewielkie kratery - mówił Wójcicki. Dodał, że około kilometra od łazika znajduje się krawędź krateru Jezero, w którym on wylądował. - Jest naprawdę co eksplorować - podkreślił.
Zdaniem Wójcickiego, przełomowy może być film w lądowania łazika, bo po raz pierwszy w historii było to nagrywane w wysokiej rozdzielczości. Będzie można zobaczyć jak łazik przedzierania się przez atmosferę, moment otwarcia spadochronu i analizowanie terenu pod sondą. Dodał, że na razie trwa analizowanie wszystkich systemów.
- Rozłożyło się lub rozłoży się w najbliższym czasie ramię, będą odpalane i sprawdzane poszczególne systemy. Teraz trwa sprawdzanie, w jakie kondycji jest łazik - mówił Karol Wójcicki.
Autonomiczne lądowanie
Jak wygląda komunikacja z łazikiem? - Odległość między Marsem a Ziemią jest tak duża, że sygnał radiowy, podróżujący z prędkością światła, potrzebuje ponad 11,5 minuty, aby dotrzeć z Marsa na Ziemię i tyle samo, żeby wrócić z powrotem. Z tego powodu lądowanie nie mogło się odbyć w sposób zdalny, odbywało się w sposób autonomiczny - tłumaczył popularyzator astronomii. - Łazik sam decydował o tym, jak odbyć takie lądowanie, był do tego przygotowany i zaprogramowany, żeby zrobić to jak najlepiej i najbezpieczniej. Teraz będą mu wysyłane poszczególne, zaprogramowane komendy czy instrukcje o tym, gdzie pojechać - dodał.
- W mojej ocenie jedną z najważniejszych rzeczy jest określenie jakie warunki panują teraz, czy jesteśmy w stanie wysłać tam załogową misję, czy ludzie będą w stanie tam funkcjonować, z jaką temperaturą będą się mierzyli, nachyleniem terenu, prędkością wiatru czy ciśnieniem - mówił Wójcicki.
Na pokładzie łazika znajduje się dron-helikopter o nazwie Ingenuity. Ma on przetestować, czy takie urządzenia mogą być efektywnym narzędziem przy eksploracji Marsa (którego atmosfera jest dużo rzadsza niż ziemska - mniej więcej taka, jak nad Ziemią na wysokości 35 kilometrów). Ingenuity będzie wznosił się na wysokość 3-5 metrów, jego zasięg wynosi około 50 metrów od miejsca startu i 90 sekund lotu. Zasilany jest panelem słonecznym i waży 1,8 kilograma. Kolejną nowością dla misji marsjańskich są mikrofony, którymi ma dysponować Perseverance. Wśród siedmiu instrumentów naukowych pracujących na pokładzie łazika znalazły się spektrometr fluorescencyjny do zakresu rentgenowskiego, radar obrazujący obszar podpowierzchniowy, zestaw czujników do pomiarów meteorologicznych, urządzenie do eksperymentalnej produkcji tlenu, kamera do wykonywania zdjęć, analiz chemicznych i mineralogicznych z odległości, stereoskopowa kamera z możliwością przybliżania obrazu, spektrometr ultrafioletowy.
Perseverance będzie też dysponować sporą liczbą kamer. Łącznie cała misja używa ich 25, z czego 19 jest osadzonych na łaziku, trzy na osłonie podczas lądowania, jedna na module lądowania, dwie na dronie.
Posłuchaj całej rozmowy z Karolem Wójcickim:
Autor: anw / Źródło: TVN24, NASA, PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA