"Padało całą niedzielę, całą noc i od rana leje" - informuje o sytuacji w Wielkiej Brytanii internauta na Kontakcie 24. Wichury i ulewne deszcze w weekend brutalnie wkroczyły do Wielkiej Brytanii i zdążyły już doprowadzić do śmierci jednej osoby. Na poniedziałek i wtorek synoptycy zapowiadają wiatr dochodzący do 100 km/h i dalsze obfite opady, które mogą skutkować powodziami na południowym zachodzie i północy kraju.
Załamanie w Wielkiej Brytanii nastąpiło po okresie ładnej pogody z temperaturami przekraczającymi 20 st. C. W weekend się ochłodziło, pojawił się bardzo silny wiatr, w porywach osiągający niemal 100 km/h.
Znów leje od rana
Relację i zdjęcia z nękanej deszczem i południowej Anglii zamieścił na Kontakcie24 internauta playzone7777.
"Padało całą niedzielę, całą noc i od rana leje w Portsmouth. Na ulicach powstają kałuże, wiele dróg w hrabstwie Hampshire było nieprzejezdnych, niektóre autostrady zostały zamknięte na kilka godzin. Studzienki nie nadążały z odprowadzaniem wody" - napisał internauta.
Nie wszyscy kierowcy dostosowali się do tak trudnych warunków. "Jak na niektórych zdjęciach widać, mieszkańcy Anglii jeżdżą bez świateł w trakcie ulewnego deszczu!!! - oburzał się playzone7777.
Deszcz i wiatr nie ustąpią
Taka aura ma się utrzymać w poniedziałek i wtorek. - Zapowiada się duża zmiana w pogodzie w stosunku do tego, co mieliśmy ostanio - zapowiedzaił Paul Mott, starszy meteorolog w MeteoGroup (działu pogody agencji Press Association).
Według prognoz do końca dnia może spaść do 60 l/mkw. deszczu, a prędkość wiatru nadal będzie dochodzić do 97 km/h. Taka pogoda może spowodować powodzie, szczególnie na obszarach południowo-zachodniej i północnej Anglii i Szkocji.
Ostrzegają przed powodziami
Brytyjska Agencja Ochrony Środowiska (EA) wydała już pierwsze ostrzeżenia powodziowe i przygotowała się do opublikowania kolejnych. Mieszkańcy zagrożonych terenów zostali uprzedzeni, żeby przed poniedziałkową nocą przygotowali się na możliwość wystąpienia podtopień i zakłóceń w komunikacji.
- Spodziewamy się powodzi w całym kraju od tego wieczoru w poniedziałek i wtorek. Prosimy ludzi, żeby starali się zachować bezpiecznie, trzymali się z dala od wezbranych rzek i nie próbowali przejeżdżać przez zalane obszary - informował w niedzielę David Jordan, dyrektor operacyjny EA.
Konar zabił kobietę
Jest już pierwsza ofiara załamania pogody. W niedzielę w londyńskim kompleksie botanicznym Kew Gardens złamana gałąź spadła na kobietę, która w następstwie urazu zmarła w szpitalu.
Świadek tragicznego zdarzenia opowiadał brytyjskim dziennikarzom, że usłyszał trzaski brzmiące jak "trzy lub cztery strzały". Kiedy się odwrócił, zobaczył 30-letnią kobietę, leżąc twarzą w dół, a obok niej roztrzaskany konar.
Autor: js/mj / Źródło: The Guardian, Daily Mail