Ciekawie wygląda dzisiejsze ranne (z godz. 9:00) zdjęcie satelitarne Europy, w tzw. zakresie promieniowania widzialnego.
Otóż widać jak Rosję, Litwę, Białoruś i Ukrainę oraz wschodnią i środkową Polskę przykrywa cienka, nisko leżąca warstwa chmur.Sytuacja typowa w jesiennym wyżu, gdyż cały ten region jest pod wpływem układu wyżowego z centrum nad pograniczem ukraińsko-białoruskim.
Nad Polską zalegają chmury pietra niskiego Stratus z podstawą ok. 100-200 m nad ziemią, nieco wyżej są Stratocumulusy z podstawą między 350 a 400 m nad ziemią.
Warstwa chmur jest cienka, grubość jednych wynosi ok. 200-300 m, drugich ok. 400-500 m. To chmury podinwersyjne, a sama inwersja nad Warszawą znajduje się na wysokości ok. 900 m. Wyżej jest czyste, błękitne niebo. A to widać na zdjęciu satelitarnym.
Na uwagę zasługuje smuga chmur nad północną Polską, zalegająca wyżej nad Stratusem i Stratocumulusem, rzucająca cień na niżej leżące chmury. To fragment górnego frontu ciepłego, związanego z niżem nad Skandynawią. Ciepłe powietrze z zachodu, znad Atlantyku znajduje się powyżej zimnej i ciężkiej masy powietrza, które napłynęło do Europy Środkowej znad północnej Rosji.
Gdyby nie specyfika wyżu z jego osiadającymi prądami powietrza i nie zalegający przy ziemi chłód, cieszylibyśmy się dzisiaj piękna pogodą, z niewielkim zachmurzeniem piętra średniego i wysokiego.
Temperatura rano w Warszawie wynosi ok. 2 stopnie, natomiast na wysokości 1 km nad stolicą jest 10 st.
Gdyby nie inwersja, mielibyśmy w stolicy temperaturę ok. 15-16 st. To są skutki tego nieszczęsnego zjawiska. To jest właśnie zgniły wyż z cienką warstwą wilgoci przy ziemi, zaledwie w warstwie kilkusetmetrowej. Ale to wystarczy by uprzykrzyć życie 1/3 Europy!
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo