Niebezpieczna pogoda wystąpiła w Queensland w czwartek, jednak w piątkowe popołudnie uderzyła po raz drugi ze skumulowaną siłą. Nad południowo-wschodnią częścią stanu przez 90 minut unosiła się potężna superkomórka burzowa.
Burza uderzyła początkowo w miasto Gold Coast na wybrzeżu Queensland. Następnie przemieściła się na północ do Southport, Brisbane i Sunshine Coast zrzucając wszędzie ogromne ilości deszczu.
Takie opady raz na 50 lat
W mieście Gold Coast w ciągu godziny spadło około 120 litrów wody na metr kwadratowy. Jak twierdzi Australijskie Biuro Meteorologiczne (BOM), zdarzyło się to po raz pierwszy od 50 lat. W pobliskim Southport w ciągu tylko 30 minut spadł deszcz o sumie 76 l/mkw.
Poziom wody w rzekach podniósł się o metr. Zalane zostały drogi i boiska sportowe. Jak podały lokalne media, w miejscowości Wolvi w regionie Gympie spadł grad o średnicy do 10 centymetrów. Wszędzie wiał porywisty wiatr.
Dwie osoby potrzebowały pomocy
Do zalania głównej drogi Old Cleveland w mieście Brisbane doszło w zaledwie 15 minut. Pomocy w wydostaniu się z samochodów na zalanych ulicach potrzebowało co najmniej dwóch kierowców.
Burza spowodowała, że prawie dziewięć tysięcy budynków było pozbawionych prądu. Uderzenia piorunów doprowadziły do wyłączenia sygnalizacji świetlnej w niektórych miejscach.
Pożary nie ustępują
Mimo obfitych opadów deszczu, wschodnia część Australii nie przestaje zmagać się z suszą i pożarami buszu. Jak powiedziała Jess Gardner, meteorolog BOM, na niektórych obszarach objętych suszą zanotowano duże sumy opadów, ale nie wpłynęły one znacząco na przerwanie suszy i szalejącego ognia.
CZYTAJ WIĘCEJ O POŻARACH W AUSTRALII
Autor: ps/map / Źródło: ENEX, The Guardian, news.com.au, Brisbane Times