Cyklon arktyczny, który w 2022 roku przeszedł w okolicach Grenlandii, spowodował rekordową utratę lodu morskiego - wskazuje najnowsze badanie. Gigantyczne fale rozbiły zamrożoną pokrywę na Oceanie Arktycznym, miejscami powodując zmniejszenie jej grubości o nawet pół metra. Badacze oceniają, że tak gwałtownych zmian w krótkim czasie nie zanotowano od lat 70. ubiegłego wieku.
Zmiany klimatyczne mają poważny wpływ na wielkość i kondycję morskiej pokrywy lodowej. Na te długoterminowe trendy nakładają się ekstremalne wydarzenia pogodowe. W styczniu 2022 roku w rejonie Grenlandii zaobserwowany został cyklon arktyczny o rekordowej sile. Jak pokazują badania, których wyniki zostały opublikowane na łamach "Journal of Geophysical Research - Atmospheres", miał on ogromny wpływ na lód morski dookoła bieguna północnego.
Burza w wersji ekstremalnej
Najsilniejszy cyklon arktyczny, jaki kiedykolwiek zaobserwowano na szerokości geograficznej powyżej 70 stopni, uderzył w styczniu 2022 roku na północny wschód od Grenlandii. Była to ekstremalna wersja typowej zimowej burzy. Towarzyszyły jej wyjące podmuchy wiatru i gigantyczne fale, dochodzące do ośmiu metrów wysokości na pełnym morzu.
Fale pozostały silne, gdy dotarły do lodu. Pokrywa lodowa była wstrząsana na dwa metry w górę i w dół, a ruchy morza sięgały do 100 km w głąb tafli. Sześć dni po uderzeniu sztormu lód morski znacznie się przerzedził. Na północ od Norwegii i Rosji miejscami stracił ponad pół metra grubości.
- Ta utrata lodu morskiego w ciągu sześciu dni była największą zmianą, jaką udało się nam stwierdzić w obserwacjach od 1979 roku, a zniszczony obszar był o 30 procent większy od poprzedniego rekordu - opowiada Ed Blanchard-Wrigglesworth z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, główny autor badania. - Modele matematyczne rzeczywiście przewidywały pewne straty, ale tylko około połowy tego, co mogliśmy zaobserwować w rzeczywistości - dodaje.
Skutki odczujemy wszyscy
Analiza pokazuje, że ciepło emitowane przez burzę miało niewielki wpływ na topnienie lodu, co oznacza, że za potężną jego utratę odpowiedzialny był inny mechanizm. Naukowcy mają kilka hipotez. Lód morski mógł być cieńszy, a fale sztormu mogły rozbić kry z większą siłą niż przewidywały modele. Istnieje jeszcze jedno możliwe wyjaśnienie - gwałtowne fale sztormowe wzburzyły głębszą, cieplejszą wodę i zetknęły ją z lodem morskim, topiąc pokrywę od spodu.
- To była potężna burza, a lód morski został zmiażdżony. Modele nie przewidziały tej utraty, co sugeruje, że możemy w jakiś sposób je udoskonalić - dodaje współautorka pracy, Melinda Webster z Uniwersytetu Waszyngtońskiego.
Dokładne prognozy dotyczące wielkości lodu morskiego są ważnym wskaźnikiem dla mieszkańców północnych rejonów planety, marynarzy i innych osób pracujących na wodach arktycznych. Dokładność przewidywań na Oceanie Arktycznym ma również szersze skutki. - Umiejętność przewicywania pogody w Arktyce wpływa na umiejętność prognozowania pogody w innych miejscach na Ziemi - wyjaśnia Blanchard-Wrigglesworth.
Arktyczne zmiany klimatu
Autorzy badania są zdania, że cyklon ze stycznia 2022 roku raczej nie jest powiązany ze zmianami klimatu. W wyniku długotrwałego, stopniowego topnienia pokrywy lodowej zwiększa się jednak powierzchnia otwartych wód morskich, co pozwala na powstawanie wysokich fal. Gwałtowne ruchy morza mogą podmywać krawędzie lodu morskiego, co nie pozostanie bez wpływu na jego kondycję.
- W przyszłości powinniśmy pamiętać, że takie ekstremalne wydarzenia mogą stać za ogromną utratą lodu morskiego - dodaje Blanchard-Wrigglesworth.
Źródło: phys.org, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock