Potężna góra lodowa o powierzchni 4200 kilometrów kwadratowych, nazwana A68a, zmierza w kierunku mniejszej od siebie - mierzącej około 3500 kilometrów kwadratowych - wyspy Georgia Południowa na Atlantyku. Na zdjęciach widać, że choć od lodowego bloku odpadają małe fragmenty, jego masa nie zmniejsza się na tyle, by przestał stanowić zagrożenie. Dla naukowców to zaskoczenie.
Brytyjskie siły lotnicze RAF zrobiły i opublikowały zdjęcia największej góry lodowej dryfującej obecnie na południowym Atlantyku. Kiedy A68a oderwała się od szelfu lodowego na Antarktydzie w lipcu 2017 roku, mierzyła prawie 6 tysięcy kilometrów kwadratowych. Obecnie ma powierzchnię 4,2 tys. km kwadratowych.
Góra lodowa płynie w kierunku wyspy Georgia Południowa
Góra kieruje się w stronę położonej na południowym Atlantyku brytyjskiej wyspy Georgia Południowa o powierzchni około 3500 kilometrów kwadratowych. Poprzednio wyspa ta należała do dependencji Falklandów, teraz stanowi część zamorskiego terytorium Georgia Południowa i Sandwich Południowy.
Szacuje się, że góra znajduje się teraz zaledwie 200 kilometrów od wyspy i istnieje spore prawdopodobieństwo, że utknie w płytkich wodach przybrzeżnych. O tym, że gigantyczna góra lodowa jest na "kursie kolizyjnym" z wyspą Georgia Południowa, pisaliśmy już w listopadzie. Wówczas oba obiekty dzieliło 500 kilometrów.
Z powietrza i z satelitów
Brytyjskie Siły Zbrojne Wysp Południowego Atlantyku (BFSAI) specjalnie wysłały samolot Airbus A400M Atlas, by zorientować się, jak wygląda sytuacja.
- Kierowany przez satelity samolot może dostać się pod warstwę chmur i zbliżyć się do góry lodowej, umożliwiając bardziej szczegółowe obserwacje - wyjaśnił dowódca eskadry BFSAI Michael Wilkinson.
Maszyna przeleciała nisko nad lodowym blokiem. Według obserwacji, góra ocieliła się na mniejsze części i poszarpała. Zdjęcia ukazują liczne pęknięcia i szczeliny, niezliczone lodowe fragmenty, które odpadły, a także specyficzne tunele rozciągające się pod powierzchnią wody.
Jak podkreślają BFSAI w mediach społecznościowych, rozmiary góry nie pozwoliły na sfotografowanie jej całej z pokładu samolotu. Natomiast poczynione obserwacje zostały potwierdzone także na zdjęciach satelitarnych z ostatnich tygodni.
Naukowcy będą szczegółowo analizować zgromadzone dane fotograficzne i filmowe, i starać się przewidzieć zachowanie się góry w najbliższych tygodniach. Na obecnym etapie eksperci są zaskoczeni, że główny blok lodowy zachował potężne rozmiary, spodziewano się bowiem, że do tej pory rozpadnie się on na kilka dużych kawałków. Fakt, że tak się nie stało, może oznaczać zagrożenie dla transportu morskiego na południowym Atlantyku, a także dla wyspy Georgia Południowa.
Byłaby atrakcją turystyczną, może być zagrożeniem
W normalnych warunkach góra lodowa tych rozmiarów byłaby wyzwaniem, ale i zapewne atrakcją dla licznych kursujących w tym regionie statków wycieczkowych W czasie pandemii ruch wycieczkowców praktycznie jednak zamarł.
Jak tłumaczyła w rozmowie z "The Guardian" doktor Sue Cook, glacjolog z programu Australian Antarctic Program Partnership, los góry jest trudny do przewidzenia, bowiem wpływają na to różne czynniki - sam jej kształt, ale także pogoda i prądy morskie. Zdaniem badaczki, góra - jeśli znajdzie się w pobliżu wyspy - może mieć ogromny wpływ na jej florę i faunę.
Roślinność występująca na Georgii Południowej jest ograniczona ze względu na panujący tam chłodny klimat. Wyspa jest natomiast jednym z najważniejszych obszarów lęgowych pingwinów królewskich. Szacuje się, że żyje tam około 400 tysięcy osobników tego gatunku. Ponadto żyją tam foki, albatrosy i inne gatunki.
Autor: kw//rzw / Źródło: Reuters, BBC, BFSAI/Facebook, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: BFSAI